Facebook chce, aby Messenger w ciągu 5 lat stał się nie tylko komunikatorem między użytkownikami, ale i platformą naszpikowaną firmowymi chatbotami. O swoich zamiarach Zuckerberg poinformował na tegorocznej konferencji F8.
W ciągu ostatniego pół roku chatboty na Messengerze testowały największe amerykańskie marki – Burger King (zobacz demo na YouTube), Bank of America, CNN czy Wall Street Journal. Dzięki temu już teraz w Stanach przez Messengera m.in.:
♨ zamówisz pizzę,
🎫 zarezerwujesz bilety,
🚕 zamówisz taksówkę,
✈ znajdziesz odpowiedni lot,
🔈 czy poznasz najistotniejsze wiadomości ze świata.
Wykorzystanie chatbotów w komunikatorach nie jest jednak niczym nowym. Korzystały z nich chociażby ICQ, Yahoo, MSN, czy nawet nasze rodzime Gadu-Gadu (kto nie pisał z Infobotem?!).
Niebieski serwis przekonuje, że za pomocą takiego chatbota na Messengerze możesz sprzedawać swoje produkty, obsługiwać i poznawać preferencje klientów, informować ich oraz edukować, a nawet dostarczać rozrywkę w postaci gier na Messengerze.
Polskie chatboty
Jednym z pierwszych chatbotów na Messengerze w Polsce jest Kot Transporteusz. Doradza on osobom podróżującym komunikacją miejską po Gdańsku, Wrocławiu lub Radomiu.
W tym roku polski Catvertiser skonstruował z kolei chatbota, który przez Messengera pomaga sterować kampaniami na Facebooku.
Chatbota, a właściwie Sucharbota uruchomił też fanpage Suchar codzienny. Wystarczy, że napiszesz do niego „hej”, a będzie Ci podsyłał najlepsze suchary.
Jak stworzyć własnego chatbota na Messengera?
Facebook umożliwia zbudowanie własnego chatbota. Chatbot to nic innego, jak odpowiednio zaprogramowana aplikacja. Na rynku dostępne są narzędzia ułatwiające tworzenie chatbotów: Api.ai, Chatfuel (polecam!) czy przejęty rok temu przez Facebooka Wit, który wspiera także język polski.
Dostępne są też nawet darmowe narzędzia do mierzenia skuteczności pracy chatbota, takie jak Bot Analytics czy Botylitics, który może śledzić wszystkie wysyłane wiadomości, a także monitorować ich jakość.
Z kolei w tym miejscu znajdziesz listę chatbotów na Messengerze. Możesz podejrzeć, w jaki sposób wykorzystują je zagraniczne marki.
+ DODATEK: Czy chatboty mają cokolwiek wspólnego ze sztuczną inteligencją?
Temat chatbotów jest mi szczególnie bliski. Moją pracę magisterską na Uniwersytecie Jagiellońskim poświęciłem problematyce przetwarzania języka naturalnego przez komputery. Poniżej zamieszczam fragment jednego z podrozdziałów, który jasno odpowiada na postawione powyżej pytanie.
⚠ Dalsza cześć to ok. 5 000 znaków bez lania wody, więc ostrzegam, że tylko dla zajawionych tematem 😉
Język to fascynujące osiągnięcie cywilizacji. Praktycznie każda kultura stworzyła własny język. Zawsze, będąc dziełem człowieka (powstałym na przestrzeni rozwoju wielu pokoleń), którego nie udaje się do końca zbadać, stanowi jeden z naturalnych wyrazów inteligencji ludzkiej – przekonuje Przemysław Gamdzyk. Podobnie uważał Alan Turing, jeden z pionierów sztucznej inteligencji. W swojej publikacji pt. „Maszyny liczące a inteligencja” (ang. Computer Machinery and Intelligence) uznał bowiem kompetencję językową za podstawowy miernik inteligentnego zachowania się komputera.
Historia testu Turinga
Słynny test Turinga został zaproponowany w 1950 roku, jako test definiujący tzw. maszynę myślącą. Zgodnie z przyjętymi wówczas zasadami, maszyna wtedy przejdzie pomyślnie test, gdy rozmawiający z nią człowiek nie zorientuje się, że rozmawia z maszyną. Główna idea tego testu polega na tym, że człowiek-tester prowadzi dialog z innym człowiekiem i równocześnie z komputerem. (…) Człowiek-tester po pewnym (dowolnym, byle skończonym) czasie ma zidentyfikować obu interlokutorów, tzw. stwierdzić które wypowiedzi pochodzą od komputera, a które od człowieka. Zdaniem Alana Turinga, jeśli przesłuchujący nie potrafi odróżnić wypowiedzi, to (sztuczna) inteligencja komputera jest nieodróżnialna od (naturalnej) inteligencji człowieka) – tłumaczy zasady testu prof. Mariusz Flasiński.
Alan Turing w połowie XX wieku wiązał inteligencję głównie z kompetencjami dotyczącymi posługiwania się językiem naturalnym. Programiści z całego świata potraktowali jego słowa jako wyzwanie. Dlatego wciąż usiłują stworzyć program, który prowadziłby z nami konwersację w naszym naturalnym języku, posługując się nim na tyle sprawnie, iż nie zauważymy, że naszym rozmówcą jest komputer.
Nagroda Loebnera
Od 1990 roku chatboty z całego świata stają do walki o Nagrodę Loebnera. Nazwa nagrody pochodzi od nazwiska jej sponsora – Hugh Loebnera, który wraz z Cambridge Center for Behavioral Studies zorganizował pierwszą edycję konkursu. Jednorazową nagrodę główną (18 karatowy złoty medal oraz 100 tys. dol.) dostanie osoba, której program pomyślnie przejdzie test Turinga. Przyznanie tej nagrody ma definitywnie zakończyć cały konkurs. Do dzisiaj jednak nikt jej nie zdobył. Na osłodę, co roku przyznawany jest też brązowy medal oraz 3 tys. dol. osobie, której program w danej roku najskuteczniej imitował ludzką konwersację.
Sędziami w konkursie są losowo wybrani pracownicy Instytutu The Cambridge Center of Behavioral Studies. W czasie konkursu mogą oni zadawać dowolne pytania, oprócz takich, które w oczywisty sposób demaskowałyby program, czyli przykładowo: jaki jest rozmiar Twojego buta? lub jak ma na imię Twoja dziewczyna? Już sam fakt, że maszyna wciąż nie jest w stanie zareagować naturalną odpowiedzią na tak banalne pytania, może sugerować, że bardzo łatwo odgadnąć, czy naszym rozmówcą jest komputer, czy też drugi człowiek. Okazuje się jednak, że wcale tak nie jest.
Prawie się udało!
W 2011 roku podczas dorocznego festiwalu Techniche w indyjskim Guwahati przeprowadzono test Turinga na nieco innych, niż tych zaproponowanych przez jego pomysłodawcę, zasadach. Wzięły w nim udział 1 334 osoby. Testowały one chatbot o nazwie Cleverbot. W czasie testu osoby te przeprowadziły dwie konwersacje – jedną z programem Cleverbot, drugą – z człowiekiem. Po rozmowie z Cleverbotem aż 59,3 proc. testujących przyznało, że ich rozmówcą był człowiek z krwi i kości. Wynik ten robi wrażenie. Jednak po drugiej przeprowadzonej rozmowie 63,3 proc. uczestników stwierdziło, że rozmawiało z żywym człowiekiem. To wciąż 4 proc. więcej. Wystarczająco, by Cleverbot nie przeszedł w pełni testu Turinga.
Lecz skoro blisko 60 proc. osób nie rozpoznało po drugiej stronie komputera, to czy można już mówić o namiastkach sztucznej inteligencji? Zapytano o to samego twórcę Cleverbota. Jego odpowiedź była jednoznaczna. Stwierdził, że zaliczenie testu Turinga wcale nie będzie oznaczało, że stworzono sztuczną inteligencję. Można jedynie stwierdzić, że może było trochę inteligencji w tym co się stało, ale myślę, że powinniśmy tu odróżnić myślenie od inteligencji słowa – tymi słowami Rollo Carpenter, twórca testowanego oprogramowania, skomentował jego dobry wynik.
To nic nie znaczy, to o niczym nie świadczy…
Trudno się z nim nie zgodzić. Komputery już dawno udowodniły, że są w stanie wykonywać szereg różnych czynności szybciej niż ludzie. Jednak w większości przypadków wiedza, którą komputer wykorzystuje do rozwiązania jakiegoś problemu lub napisania wiadomości, musi mu być wcześniej bezpośrednio dostarczona w postaci konkretnego algorytmu. Pojęcie tak zwanego „inteligentnego komputera” zakłada, że komputer taki potrafi efektywnie rozwiązać problem, nawet jeżeli nie wszystkie kroki procesu rozwiązania były mu z góry zdefiniowane. Inteligentny komputer, w odróżnieniu od konwencjonalnego, jest także w stanie rozwiązywać różne problemy z danej dziedziny oraz radzić sobie z ich modyfikacjami – pisze Ewa Chwiałkowska w swojej książce „Sztuczna inteligencja w systemach eksperckich”. Chociaż pozycja ta została opublikowana ćwierć wieku temu, niewiele zmieniło się w kwestii rozwiązywania przez komputery niekonwencjonalnych problemów.
Reasumując: obecne chatboty nie mają nic wspólnego ze sztuczną inteligencją!
Od jakiegoś czasu zacząłem korzystać z ManyChat, ale ten temat u mnie nieco wisi na kołku. Chcę się mocniej za niego zabrać, bo wiem, że gra warta świeczki.
Artykuł genialny jak i cały blog, bardzo mi się podoba, jest czysty i przyjemny dla oka 🙂
Pozdrawiam
Dzięki Marcin za dobre słowo. Ostatnio był mały lifting bloga ze względu na 3. urodziny Rysuję fejsbuki, więc tym bardziej cieszę się, że się podoba 😉
Jestem ogromnie zaskoczony tym, że po słowach „Temat chatbotów jest mi szczególnie bliski. Moją pracę magisterską na Uniwersytecie Jagiellońskim poświęciłem problematyce przetwarzania języka naturalnego przez komputery.” pada stwierdzenie, że obecne chatboty nie mają nic wspólnego ze sztuczną inteligencją! Szok!
Skoro autor powołuje się na swoje wykształcenie, to powinien w pierwszej kolejności zaznaczyć jedno: SI to, najprościej mówiąc, szczególny sposób przetwarzania danych. Tylko tyle i aż tyle!
Autor sprowadza potężną naukę o SI do jej filozoficznego nurtu jakim są rozważania o tym czy będzie możliwe odtworzenie najlepszego komputera jaki kiedykolwiek powstał, czyli ludzkiego mózgu.
Nigdy nie powstanie inteligentny system rozwiązujący wszystkie problemy ludzkości. Tak jak nigdy nie narodził się człowiek, które wiedza i umiejętności sprawiłby, że jest samowystarczalny. Specjaliści skupiają się na stworzeniu systemów rozwiązujących konkretny problem. Im węższa jest specjalizacja systemu, tym rozwiązanie może być lepsze i dokładniejsze.
I TAK boty wykorzystują sztuczną inteligencję do przetwarzania tekstu. Po dostarczeniu odpowiedniej ilości danych są w stanie poprawnie zinterpretować pytanie rozmówcy i udzielić odpowiedzi (nawet jeśli jest to zbiór przygotowanych odpowiedzi). Bardziej rozbudowane boty obok zwykłej komunikacji wykonują konkretną akcje.
Być może nie robi to wrażenia jak dyskusja o życiu i śmierci, ale w przyszłości sprawi, że odzyskamy czas, który tracimy na frustrujących i powtarzających się czynnościach. A to, że ludzie szukają bota, z którym mogliby porozmawiać o wszystkim świadczy o jednym – czują się samotni i potrzebują kogoś kto ich wysłucha. Jednym słowem – EMPATII. A tego maszyny się nigdy nie nauczą 😉
Prawda to