Więcej niż jedno zwierzę to… Social Tigers w Familiadzie! 🐅 w 📺
Franciszek Bazyli Georgiew, CEO agencji Social Tigers, wystąpił ze swoimi współpracownikami w legendarnym teleturnieju jako drużyna Tygrysów. W pierwszym odcinku ich rywalem była ekipa złożona z rugbistek i ich trenera.
Karol Strasburger w swoim stylu przedstawił Social Tigers jako osoby, które na co dzień siedzą przy urządzeniach zwanych potocznie komputerem i tam piszą różne rzeczy, reprezentują poszczególne firmy, które próbują reklamować i mówić o nich generalnie raczej dobrze.
Franek wygrał pojedynek kapitanów obu ekip. Jego team zakończył pierwszy etap wynikiem 436:84. Potem łatwo i przyjemnie zwyciężyli w finale. W nim odpowiadali między innymi na pytanie: co na pewno zmieniłbyś w swoim życiu, gdybyś nagle stał się bogaty? Franek wskazał na samochód i była to najwyżej punktowana odpowiedź. Zabawne, że mniej więcej w momencie emisji odcinka pochwalił się na Instagramie swoim pierwszym samochodem 😉
Lam nie było, ale był chociaż kwadratowy kwadrat, który o dziwo dał im punkty w finale. Na pewno Tygrysy zaprezentowały się o niebo lepiej niż jakiś czas temu YouTuberzy w odcinku specjalnym.
Wszystkie odcinki Familiady z Social Tigers obejrzysz za darmo na TVP VOD:
– Familiada odc. 2514 – Tygrysy kontra Rugby,
– Familiada odc. 2515 – Tygrysy kontra Jelonki,
– Familiada odc. 2516 – Tygrysy kontra Frisbee.
W drugim odcinku Tygrysy pokonały Jelonki (mieszkańców warszawskiego osiedla o nazwie Jelonki) 488:73, ale nie udało im się wygrać w finale, w którym zdobyli 181 na 200 wymaganych punktów.
W trzecim odcinku reprezentacja Social Tigers mierzyła się z graczami frisbee z Legionowa. Po zaciętej rywalizacji wygrali 341:195. Ponownie nie udało im się jednak zdobyć nagrody głównej. W finale uzbierali 175 punktów.
Na koniec ciekawostka. Teleturniej oglądają średnio 2 mln widzów. Tylko w pierwszym odcinku Tygrysy wygrały 16 308 zł (łącznie w 3 odcinkach 19 863 zł). W kampanii zasięgowej na Facebooku Social Tigers musiałoby wydać co najmniej 10 000 zł, aby dotrzeć do tak dużej grupy ludzi (przy założeniu średniego kosztu dotarcia do 1 000 osób na poziomie 5 zł). Tak więc nie dość, że zajebista reklama zasięgowa, to jeszcze na tym zarobili. To się nazywa growth hacking!
PS przy okazji pozdrawiam nauczycielkę z mojego liceum, która udzieliła jednej z najzabawniejszych odpowiedzi w historii Familiady i dziś (w przeciwieństwie do mnie) jest prawdziwą gwiazdą internetu 😀