Decyzją Rządu w tym roku Black Friday rozegra się przede wszystkim w internecie. Od 7 do 29 listopada zakazana będzie działalność w galeriach handlowych sklepów:
❌ odzieżowych,
❌ obuwniczych,
❌ z biżuterią,
❌ ze sprzętem RTV i AGD,
❌ sportowych,
❌ z artykułami wyposażenia wnętrz,
❌ z artykułami dla dzieci innymi niż kosmetyczne,
❌ z artykułami militarnymi,
❌ perfumerii.
Czynne będą tylko sklepy:
✅ spożywcze,
✅ apteki,
✅ drogerie,
✅ z artykułami budowlanymi,
✅ z artykułami dla zwierząt domowych,
✅ z prasą i książkami.
Chodzi tutaj o przeważającą działalność. Tak więc nie wystarczy, że Zara umieści u siebie regał z książkami dotyczącymi mody 😉
Wieczorem 6 listopada, czyli dzień przed zamknięciem większości sklepów w galeriach, odwiedziłem krakowską Bonarkę i powiem Wam, że czułem się nieswojo, bo dawno nie spotkałem w niej takich tłumów. Na marginesie: półtora miesiąca do świąt, a nie widziałem ani jednej świątecznej ozdoby! Torby na zakupy były za to powypychane prezentami, chociaż to dopiero początek listopada. Ogólnie klimat, jakby to miały być ostatnie normalne zakupy offline w tym roku.
Black Friday 2020 w cieniu lockdownu galerii handlowych
Okres częściowego lockdownu obejmuje tegoroczny Black Friday, który wypada 27 listopada. Wzrost sprzedaży sklepy stacjonarne i internetowe odnotowują jednak zwykle już od początku listopada. Zamknięcie sklepów stacjonarnych w najlepszym dla nich okresie roku to potężny cios, znacznie boleśniejszy niż całkowity lockdown na wiosnę.
W czasie narodowej kwarantanny przychody sklepów internetowych wystrzeliły w górę, osiągając często rekordowy poziom. Chociaż był dopiero kwiecień-maj, to przychody przebijały nawet te z listopada i grudnia 2019. Podobnie może być teraz. Szczególnie w tych branżach, które zostały objęte zakazem, czyli praktycznie we wszystkich najważniejszych z perspektywy e-commerce.
Podejrzewam, że po decyzji o częściowym zamknięciu galerii handlowych, w wielu firmach i domach mediowych rozpoczęła się nerwowa rewizja mediaplanów. Nie tylko widać, ale i słychać, że nowe obostrzenia zaskoczyły wszystkich. Jedna z największych sieci sklepów RTV i AGD (obecna głównie w galeriach, choć nie tylko) w pierwszych dniach listopada rozpoczęła emisję radiowych spotów, w których radosny głos brzmi „tego dnia bądźmy razem!”. No nie da rady ¯\_(ツ)_/¯
Analogie między wiosną a jesienią
Porównując obecną sytuację do tej z wiosny, warto zwrócić uwagę na to, że silniejszy wpływ na wyniki sklepów internetowych mogą mieć czynniki ekonomiczne i emocjonalne.
Strach przed koronawirusem i jego skutkami (całkowity lockdown, utrata pracy, problemy z dostępnością produktów w sklepach) za pierwszym razem przybrał formę wręcz paniczną. Jak pokazują dane z Google Trends przez pierwszych kilka dni większość z nas robiła zapasy w supermarketach. Potem zasiedliśmy do komputerów i zaczęliśmy masowo zamawiać online elektronikę do pracy i rozrywki czy mniej formalne ubrania. Zaczęliśmy po prostu organizować sobie życie w nowych warunkach. Po uspokojeniu pierwszej paniki, pierwszą falę pandemii traktowaliśmy trochę jako ciekawą przygodę, coś nowego, o czym będziemy opowiadać wnukom. Co prawda słyszeliśmy o wysokim prawdopodobieństwie drugiej fali, ale raczej skupialiśmy się na tym, co tu i teraz, szybkim odrabianiu strat, ewentualnie na zorganizowaniu jakichś w miarę normalnych wakacji.
Druga fala przyszła we wrześniu. Nie było już takiej paniki i takiego robienia zapasów. Raczej powoli, ale przez wiele tygodni narastający niepokój. Drugą falę bierzemy na poważniej. Nie tylko ze względu na dużo większą liczbę zakażeń, ale też ze względu na to, że to już nie jest nowe, ciekawe doświadczenie. Drugi raz to już nie żarty, bo niewykluczone, że może być trzeci i czwarty. W trakcie drugiej fali więcej osób obawia się też o to, że straci pracę, kryzys uderzy w ich portfele. Z każdą kolejną falą coraz trudniej będzie spiąć budżety wielu firm i rodzin. W końcu część z nich sięgnęła po pieniądze „na czarną godzinę” już na wiosnę.
Obserwuję wiele różnic między pandemią w wydaniu wiosna 2020 a jesień 2020. Dlatego kolejne obostrzenia niekoniecznie muszą mieć dokładnie taki sam wpływ na e-commerce, jaki miały kilka miesięcy temu. Jeśli na wiosnę Twoje przychody rok do roku wzrosły o 50% podczas całkowitego lockdownu, to teraz na jesień niekoniecznie muszą być o 50% wyższe podczas częściowego lub też całkowitego lockdownu. Cała sytuacja robi się moim zdaniem coraz bardziej złożona.
3 powody, dlaczego w trakcie Black Friday 2020 możesz zarobić mniej w swoim sklepie internetowym
📉 Odkładamy na czarną godzinę
RMF podał ostatnio, że ponad 50% Polaków odkłada co miesiąc więcej pieniędzy niż przed pierwszą falą pandemii. To oznacza, że od teraz miliony konsumentów na polskim rynku dwukrotnie przyjrzy się swojej karcie, zanim przyłoży ją do terminala płatniczego. Badania pokazują, że w czasie pandemii oszczędzamy przede wszystkim na odzieży i obuwiu. Oszczędzamy zatem na dwóch kategoriach, na które w 2019 roku wydawaliśmy najwięcej podczas zakupów online. W 2019 roku Polacy wydawali średnio 253 zł miesięcznie na odzież, akcesoria i dodatki + 230 zł miesięcznie na obuwie. W 2020 roku nasze wydatki na te dwie kategorie produktów mogą spaść nawet o 50%!
📉 Coraz większa konkurencja
Z estymacji Senuto wynika, że w okresie marzec-październik 2020 powstało ponad 30% więcej nowych sklepów internetowych niż w analogicznym okresie 2019 roku. Najwięcej e-commerców wystartowało w czerwcu i sierpniu, czyli między pierwszą a drugą falą. Coraz mocniej na online stawiają też najwięksi. Dlatego będzie coraz ciaśniej, a rywalizacja o klienta w internecie będzie coraz większa.
📉 Może zawieść czynnik ludzki
Pamiętaj, że w magazynach, na poczcie czy w firmach kurierskich pracują ludzie. Ludzie nie tylko chorują, ale też muszą zajmować się dziećmi i chodzą na kwarantannę. W ostatnich dniach na kwarantannie przebywa ok. 400-500 tys. Polaków. Jeśli nie uda się wyhamować tempa nowych zakażeń, może okazać się, że w trakcie najgorętszego okresu w e-commerce całe zmiany w magazynach czy firmach przewozowych będą na kwarantannie. Co roku w listopadzie i grudniu słyszy się, że niektóre sklepy mają opóźnienia w realizowaniu zamówień z powodu ich zbyt dużej liczby. Teraz może być pod tym względem jeszcze gorzej.
3 powody, dlaczego w trakcie Black Friday 2020 możesz zarobić więcej w swoim sklepie internetowym
📈 Ludzie po prostu boją się wirusa
Wiele osób (głównie starszych lub z obniżoną odpornością) po prostu boi się zachorować. Z raportu firmy Deloitte wynika, że ponad 1/4 Polaków nie czuje się bezpiecznie podczas zakupów w sklepach stacjonarnych. W tym roku masz wyjątkową okazję na pozyskanie nowych klientów, którzy do tej pory być może w ogóle nie zamawiali przez internet albo robili to sporadycznie, bo preferowali zakupy offline.
📈 Częściowy lockdown, a być może całkowity
Podczas przedświątecznych zakupów znacznie chętniej niż zwykle odwiedzamy galerie handlowe. W zeszłych latach grudzień był zawsze najlepszym miesiącem w galeriach ze wzrostem ruchu o ok. 25%. Już teraz wiadomo, że przez 3 tygodnie listopada zamknięta będzie większość sklepów w galeriach handlowych. Nie można wykluczyć, że obecna blokada zostanie przedłużona także na grudzień. Nie można też wykluczyć scenariuszu całkowitego lockdownu, o którym mówi się coraz więcej i w czasie którego zamknięte będą wszystkie sklepy poza spożywczymi i aptekami.
📈 W końcu to święta!
Okres przedświąteczny to czas, kiedy zakupy dokonujemy bardziej emocjonalnie niż racjonalnie. Dajemy porwać się magii świąt i często wydajemy np. na prezenty więcej, niż początkowo zakładaliśmy. Historia pokazuje, że nawet w trudnych czasach nie oszczędzamy na świątecznych zakupach. Podczas kryzysu w 2009 roku Polacy nie ograniczyli swoich wydatków w okresie przedświątecznym.
Które czynniki są silniejsze?
Jak widzisz, w czasie tegorocznego, wyjątkowego Black Friday na rynek będzie oddziaływać kilka czynników. Przewiduję, że mimo wszystko silniejsze okażą się czynniki pozytywne, czyli obroty e-commerce w listopadzie i grudniu 2020 będą wyraźnie wyższe niż w ubiegłych latach. Największymi wygranymi końcówki roku mogą okazać się te sklepy, które mają silną pozycję online, ale nie są obecne w galeriach handlowych. Te, które w nich są, dzięki sprzedaży online mogą częściowo zrównoważyć swoje straty.