Donald Trump, Janusz Korwin-Mikke i Konfederacja – co ich łączy? Wszyscy zostali na stałe usunięci z Facebooka za nieprzestrzeganie standardów społeczności. To obowiązujące wszystkich bez wyjątku (przynajmniej w teorii) reguły zachowania na Facebooku. Za ich nieprzestrzeganie serwis zwykle wysyła ostrzeżenia lub przyznaje czasowego bana. Za powtarzające się naruszenia grozi blokada na amen.
Facebook po wielu ostrzeżeniach 5 stycznia 2022 roku usunął stronę Konfederacji, czyli prawicowej koalicji partyjnej, której twarzami są m.in. Janusz Korwin-Mikke, Grzegorz Braun i Krzysztof Bosak. Prawica jest oburzona, lewica – na ogół milczy albo się cieszy.
Nie poświęcałbym wpisu temu wydarzeniu gdyby nie 2 fakty:
1. Była to największa strona partyjna w Polsce (szczegóły poniżej)
2. Na sprawę szybko i stanowczo zareagował Premier Polski oraz Minister Sprawiedliwości, co może zapowiadać konflikt między polskim rządem a Facebookiem
Największa strona partyjna w Polsce
Strona Konfederacji posiadała więcej obserwujących niż PO i PiS razem wzięte (stan na 05.01.2021):
1. Konfederacja (671 tys. obserwujących)
2. Platforma Obywatelska (313 tys. obserwujących)
3. Prawo i Sprawiedliwość (312 tys. obserwujących)
4. Lewica (145 tys. obserwujących)
5. Nowoczesna (95 tys. obserwujących)
6. Polska 2050 (77 tys. obserwujących)
7. Polskie Stronnictwo Ludowe (49 tys. obserwujących)
Jak to możliwe, że czwarta/piąta siła polityczna w Polsce miała najwięcej obserwujących? Algorytm Facebooka (ale też wielu innych kanałów social media) sprzyja rozchodzeniu się treści zarówno radykalnych, jak i negatywnych. W 2019 roku Washington Post zwracał uwagę na to, że to spory booster dla radykalnych opcji politycznych z drugiego czy trzeciego rzędu, dla których jest niewiele miejsca w tradycyjnych mediach typu radio czy telewizja, ale za to królują w internecie.
Dlaczego Facebook usunął stronę Konfederacji?
Oficjalny komunikat Meta, czyli Facebooka, brzmi: Usunęliśmy stronę Konfederacji z powodu powtarzających się naruszeń naszych zasad dotyczących dezinformacji na temat COVID-19.
Strona Konfederacji była jednym z najbardziej antyszczepionkowych profili na polskim Facebooku. Wcześniej pojawiały się na niej również treści, które mogły zostać uznane za antysemickie i anty-LGBT.
Zresztą już w listopadzie 2020 Facebook usunął profil Janusza Korwina-Mikkego, którego obserwowało jeszcze więcej, bo aż 780 tys. użytkowników – najwięcej spośród wszystkich polskich polityków.
Co na to Konfederacja?
Kolacja wydała oświadczenie, w którym wzywa firmę Meta do zaprzestania naruszania naszych dóbr i podważania ich wiarygodności w oczach wyborców poprzez rozpowszechnianie fałszywych informacji. Domagają się przywrócenia swojego konta oraz zapowiadają pozew przeciwko Facebookowi.
Oświadczenie @KONFEDERACJA_ ws. działań i kłamstw facebooka na nasz temat. Wzywamy @Meta do zaprzestania naruszania naszych dóbr i podważania naszej wiarygodność w oczach wyborców poprzez rozpowszechnianie fałszywych informacji. @JacobTurowski @HKStrategiesPL pic.twitter.com/qehVcrD7vC
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) January 5, 2022
Janusz Korwin-Mikke, jak na wolnościowca przystało, stwierdził, że Meta, jak każda prywatna firma, miała prawo zablokować Konfederację, skoro było to zgodne z jej regulaminem. Jego zdaniem tego typu sytuacje przyspieszą jednak tylko upadek Big Tech (tym mianem określa się tzw. „Wielką piątkę”, którą tworzą Facebook, Google, Microsoft, Apple i Amazon).
P.Rand #Paul, senator USA, zlikwidował swoje k-to na YT „bo nie będą mnie cenzurować”. P.Marek #Zuckerberg ma prawo zlikwidować k-to #KONFEDERACJI (jeśli jest to zgodne z regulaminem). To wszystko przyśpieszy upadek Big Tech – bo Wielkie Firmy upadają częściej, niż się im wydaje. https://t.co/kPwSOFi9nQ pic.twitter.com/a0Mj49vkqH
— Janusz Korwin-Mikke (@JkmMikke) January 5, 2022
W podobnym tonie wypowiedział się Sławomir Mentzen. Dziwi się tylko, że Facebook zrobił to tak późno.
Rząd wspiera Konfederację
Na sprawę szybko zareagowali kluczowi politycy związani z rządem, który w ostatnich miesiącach coraz częściej współpracował z Konfederacją.
Jednym z pierwszych potępiających blokadę Konfederacji był premier Mateusz Morawiecki. Bardzo stanowczo stwierdził, że nie ma i nie będzie zgody polskiego rządu na tego typu działania. Dość istotnym fragmentem z punktu widzenia samych mediów społecznościowych jest zdanie: Właściciele platform społecznościowych muszą zrozumieć, że wolność debaty oznacza, że pojawiają się w niej poglądy, z którymi się nie zgadzamy. Morawiecki w imieniu rządu będzie apelował, aby Meta przywróciła profil Konfederacji.
Jeszcze ostrzej zareagował Zbigniew Ziobro, który napisał: jest rzeczą niebywałą i nieakceptowalną, że ktoś ingeruje w debatę publiczną i w ten sposób może wpływać na przyszły wynik wyborów. Minister Sprawiedliwości domaga się sankcji za zamach na wolność słowa. Zapowiada też, że wkrótce przedstawi projekt „ochrony wolności słowa”, który przewiduje nawet 50-milionowe kary nakładane na serwisy społecznościowe za tego typu praktyki.
Janusz Cieszyński, pełnomocnik rządu ds. informatyzacji i cyfryzacji, szybko podpisał pismo, w którym sprzeciwia się decyzji Facebooka. Zwrócił w nim uwagę na fakt, że na portalu Zuckerberga jest mnóstwo fałszywych treści nt. koronawirusa, jednak nie są one usuwane. Nie ma zgody na równych i równiejszych w sieci – kwituje.
Konfederacja w innych kanałach społecznościowych
Aktywność Konfederacji skupia się teraz na pozostałych platformach społecznościowych, przede wszystkim na Twitterze. W żadnych z poniższych kanałów nie mają jednak choćby w 1/3 tylu obserwujących, ilu posiadali na Facebooku:
▶ YouTube (173 tys. obserwujących – zdecydowanie więcej niż PiS i PO),
🐦 Twitter (113 tys. obserwujących – mniej niż PiS i PO),
📸 Instagram (71 tys. obserwujących – zdecydowanie więcej niż PiS i PO),
🎵 TikTok (40 tys. obserwujących – zdecydowanie więcej niż PiS i PO).
Paradoksalnie blokada na Facebooku może wyjść Konfederacji na dobre. Podejrzewam, że Facebook może w przyszłości odblokować ich stronę, szczególnie pod naciskiem polskiego rządu, bo Mark już niejednokrotnie uginał się pod presją władz państwowych. W międzyczasie jednak Konfederacji wyraźnie wzrośnie liczba obserwujących w pozostałych kanałach. Dzięki temu będą lepiej przygotowani na kolejne bany.
Facebook jest liberalno-lewicowy i ma do tego prawo
Facebookowi zarzuca się przede wszystkim to, że znacznie chętniej blokuje profile osób i organizacji związanych ze skrajną prawicą niż lewicą. Z jednej strony na Facebooku coraz mniej jest kont narodowościowców, z drugiej – nadal funkcjonują strony takie jak Komunistyczna Partia Polski, na której czczą pamięć Fidela Castro. Inny przykład to strona Tygodnika NIE, który co prawda jest satyrą, ale często mocno uderza w największe świętości stojących po drugiej strony politycznej barykady. Zresztą Janusz Korwin-Mikke nazywany jest „Jerzym Urbanem prawicy”.
Facebook wspiera walkę o równe prawa różnego rodzaju mniejszości, szczególnie LGBT. Bliżej mu do poglądów liberalno-lewicowych. Nie oznacza to, że nie usuwa profili skrajnie lewicowych, które uzna za niezgodne z jego regulaminem. W ciągu zaledwie paru minut znalazłem kilka przykładów amerykańskich partii, organizacji, mediów i działaczy ultralewicowych, którzy wylecieli z Facebooka za nieprzestrzeganie standardów społeczności. Ot, chociażby jedna z czarnoskórych działaczek, która publikowała na swoim profilu bardzo agresywne i rasistowskie wypowiedzi pod adresem czarnoskórych. Chociaż były to jedynie negatywne przykłady, których celem było zwrócenie uwagi na dany problem, Facebook uznał to za propagowanie mowy nienawiści.
Czy prywatna firma nie może sobie założyć portalu, który nie do końca będzie przeźroczysty polityczno-światopolądowo? Oczywiście, że ma do tego prawo. Korzystają z niego również środowiska prawicowe, zakładając serwisy takie jak Albicla.
Moim zdaniem Facebook nie podkreśla, ale też nie ukrywa swoich poglądów. Wystarczy przeczytać kilka postów Zuckerberga albo regulamin Facebooka, aby zrozumieć, że jest to firma o wartościach bardziej lewicowych niż prawicowych. Sam Mark twierdzi, że Facebook nie chce się mieszać w politykę i jest to serwis dla wszystkich. Oczywiście pod warunkiem, że respektują jego regulamin.
Temat powraca jak bumerang
Na początku 2021 roku, a więc niemal dokładnie rok temu ciągle urzędujący jeszcze Prezydent USA został zablokowany nie tylko na Facebooku, ale we wszystkich kanałach social media. Stworzyłem wówczas wpis, który dziś nic nie stracił na aktualności. Opisuję w nim szerzej problem tego, kto ma brać odpowiedzialność za treści publikowane w internecie – rządy czy właściciele poszczególnych platform?
⚠ UPDATE: sierpień 2022
Sąd okręgowy w Warszawie wydał wyrok: Facebook nie może ograniczać wyświetlania profilu partii Konfederacja. To orzeczenie sądu jest epokowe, jest dla nas kluczowe, ale jest to dopiero pierwsza wygrana bitwa. Tak naprawdę większym wyzwaniem od uzyskania takiego orzeczenia jest wyegzekwowanie go – komentuje Michał Wawer, prawnik partii. Konfederacja zapowiada właściwy proces, którego celem będzie przywrócenie profilu partii.