Chyba wszyscy w branży widzieli już świąteczną reklamę Allegro…
Prace nad tym 3-minutowym wideo trwały od kwietnia. Jego reżyserem jest Szwed, Jesper Ericstam. Ten sam, który odpowiada za wcześniejszy film z serii „Czego szukasz na co dzień? – Gitara”. Za produkcją spotu stoi dom produkcyjny CutCut. Z kolei za koncepcją – agencja Bardzo.
Na początku wielki sukces…
Bilans pierwszego tygodnia:
➡ prawie 3 mln wyświetleń (2,1 mln na YouTube + 835 tys. na Facebooku),
➡ ponad 14 tys. udostępnień (4 tys. na YouTube + 10 tys. na Facebooku),
➡ przeszło 2,6 tys. komentarzy (1,6 tys. na YouTube + 1 tys. na Facebooku), których miażdżąca większość jest szalenie pozytywna.
Publicznie swój podziw wyrazili także specjaliści z branży, m.in. Yuri Drabent i Paweł Tkaczyk.
Nic dziwnego, że reklama szybko stała się tematem do żartów. Błyskawicznie zareagował ASZ:dziennik, który w ciągu 24 godzin opublikował tekst „Dramat Allegro. Wypuścili świąteczny spot, mają teraz na sumieniu 38 milionów płaczących Polaków*”. Z kolei Faktoid dzień po premierze spotu zmontował go z fragmentami „Dnia Świra”.
…a potem oskarżenia o plagiat
Wszystko ułożyłoby się idealnie dla Allegro, gdyby nie oskarżenia o plagiat. A te pojawiły się zanim wyschły łzy wzruszenia. Splagiatowana miała zostać reklama szkockiej Bells Whisky.
Jak tłumaczy się Allegro? Przyznają, że wspólnie z pracującą dla nich agencją widzieli dziesiątki reklam świątecznych i we wszystkich przeplatają się te same wątki. Podkreślają też, że w ich filmie główny bohater otrzymuje coś znacznie ważniejszego niż chwilę przyjemności.
Czy reklama Allegro jest plagiatem? Moim zdaniem nie. Wzięli sprawdzoną konwencję i dołożyli do niej coś od siebie. Wyraźne podobieństwo i korzystanie z tych samych schematów, aby opowiedzieć jakąś historię i wywołać wzruszenie, to jeszcze nie plagiat.
A Wy jak uważacie – jeszcze inspiracja czy już plagiat?
A co powiesz na taką reklamę? https://vimeo.com/112214345 Tutaj już ewidentna kopia 1:1.
Polemizowałbym z tą ewidentną kopią 1:1. Trochę inaczej opowiedziana historia. Po pierwsze: od początku wiadomo, że chce komuś powiedzieć, że jest jego dziadkiem. Po drugie: finał też inny, bo to wnuczek zaskakuje dziadka przygotowaną kwestią.
Rzeczywiście widać wyraźną inspirację – do plagiatu jednak w moim przekonaniu daleko.