Facebook, jak każda inna aplikacja czy strona internetowa, od czasu do czasu ma problemy techniczne. Awarie miewają wszyscy – Google, banki, strony rządowe. Można zmniejszyć ryzyko ich pojawienia się, ale nigdy nie można go wyeliminować całkowicie. Im jesteś większy, tym łatwiej o awarię i tym są one głośniejsze. A że z aplikacji należących do Facebooka korzystają ponad 3 miliardy ludzi (z czego 2 mld codziennie!), to nie sposób przeoczyć globalnej awarii, która trwa chociażby parę minut.
3 największe awarie w historii Mety
24 września 2010 – awaria na skutek problemu technicznego, który pracownicy Facebooka określili „diabelnie skomplikowanym”. Chyba nie taki diabeł straszny, bo rozwiązanie tego problemu zajęło im ok. 2 godziny, po których serwis wrócił do życia.
27 stycznia 2015 – przerwa w dostępie do serwisu trwająca mniej więcej godzinę, po której pojawiły się pogłoski o ataku hackerów z grupy Lizard Squad. Facebook nigdy tego nie potwierdził, a oficjalnie przyczyną był błąd wewnętrzny.
5 października 2021 – to największa do tej pory awaria w historii Facebooka. Przez ok. 6-7 godzin na całym świecie nie działały wszystkie aplikacje i witryny należące do Marka, m.in.: Facebook, Instagram, Messenger, WhatsApp i Workplace. Nie działały nawet identyfikatory pracowników Facebooka, przez co nie mogli dostać się do swoich biur.
Jakie są najczęściej powody awarii?
Powodem awarii może być:
⚠️ błąd człowieka,
⚠️ zdarzenie losowe (np. pożar w serwerowni),
⚠️ atak hackerski.
Facebook rzadko kiedy informuje, co dokładnie było powodem awarii. Zwykle mowa o jakimś bliżej nieokreślonym błędzie wewnętrznym, który wizerunkowo wygląda znacznie lepiej niż zewnętrzny atak spowodowany słabymi zabezpieczeniami.
Jak sprawdzić czy to awaria?
Na stronie Downdetector.pl sprawdzisz, czy w ciągu ostatnich 24 godzin zgłaszanych jest więcej niż zwykle problemów z:
❌ Facebookiem,
❌ Instagramem,
❌ Messengerem,
❌ WhatsAppem.
Jeśli widzisz wyraźny pik w liczbie zgłoszeń, jak na wykresie poniżej, najprawdopodobniej masz do czynienia z awarią.
Jeśli podejrzewasz awarię, to w każdej chwili możesz też wejść na Twittera i sprawdzić hashtagi takie jak:
❌ #facebookdown,
❌ #instagramdown,
❌ #messengerdown,
❌ #whatsappdown.
Tweety z nimi pojawiają się szybko podczas każdej awarii. Przy okazji znajdziesz sporo memów i odkryjesz, że poza kanałami Marka też istnieją social media 😉
Skąd dowiem się, że już działa?
Niestety Mark nie wyśle Ci żadnego maila, ani powiadomienia, że problem został rozwiązany.
Gdy wszystko wróci do normy, zaczniesz jednak otrzymywać standardowe powiadomienia z aplikacji, które nie działały.
O uporaniu się z awarią Facebook informuje czasami w swoich kanałach społecznościowych (np. na Twitterze), a w przypadku największych awarii głos zabiera sam Mark, ale robi to naprawdę rzadko.
Zawsze, gdy mamy do czynienia z dużą awarią, trzeba też mieć na uwadze, że przez kilka dni po ogłoszeniu zwycięstwa mogą jeszcze występować jakieś problemy techniczne.
Jakie są konsekwencje awarii dla Mety?
1. Zwykle, gdy awarię ma Facebook lub Instagram, to chwilowo rośnie ruch w pozostałych kanałach społecznościowych. Podczas awarii Facebooka w październiku 2021 Twitter zanotował rekordową liczbę aktywnych jednocześnie użytkowników.
2. Spada zaufanie do Facebooka, które mniej więcej od 2016 roku i tak jest coraz niższe. Z roku na rok Facebook ma coraz więcej problemów i otwartych wrogów, którzy niestety tylko czekają, aż kolejny raz powinie mu się noga.
3. Na giełdzie spada wartość akcji Facebook Inc. Zwykle o kilka procent, co w przypadku tej firmy i tak oznacza miliardy dolarów. Przykładowo podczas awarii w październiku 2021 akcje Facebooka poleciały o 5%, co oznacza, że majątek Marka skurczył się o ok. 7 mld USD.
Jak minimalizować negatywne skutki awarii dla Twojego biznesu?
Gdy awaria już trwa, to niestety pozostaje Ci czekać, aż ekipa Marka się z nią upora.
Jednak kolejne awarie są tylko kwestią czasu, więc możesz ograniczyć ich wpływ na Twoją firmę. Chociażby działając nie tylko w kanałach należących do Marka, ale też np. na YouTubie, TikToku, Twitterze czy LinkedInie. To nie jest tak, że te serwisy są wolne od awarii, ale mając 2-3 niezależne od siebie kanały, gdy jeden z nich się „przytka” – pozostałe będą prawdopodobnie drożne. Dodatkowymi kanałami komunikacji z Twoimi klientami może też być mailing lub wysyłka SMS-ów. Nie wsadza się wszystkich jajek do jednego koszyka – obojętne, czy jest to koszyk podpisany „Facebook”, „Google” czy „mailing”.
Fajny tekst Tomek