Mark Zuckerberg zapowiedział zwiększenie restrykcji dotyczących zamieszczania reklam politycznych w serwisie Facebook. Dlaczego? Sprawa wygląda na poważną…
Być może Zuckerberg będzie nawet musiał zeznawać przed Kongresem. Jego serwis miał bowiem ułatwić płatne rozsiewanie propagandowych treści w ramach rosyjskiej akcji informacyjnej w czasie kampanii prezydenckiej w 2016 roku. Facebook zarobił na tym ponad 100 tys. dolarów. Federalna Komisja Wyborcza chce wręcz zmusić serwis do upublicznienia treści 3 tys. reklam utworzonych w ramach kampanii.
Dlaczego mogło dojść do złamania prawa? Za oceanem obcokrajowcy mają zakaz wydawania środków pieniężnych w związku z kampaniami politycznymi i wyborami na poziomie federalnym.
Mark przejął się polityczną burzą wokół Facebooka, o czym świadczy chociażby poniższe nagranie, w którym zapowiada zmiany w systemie reklamowym Facebooka. Kto wie, być może przestraszył się możliwych sankcji.
W ciągu ostatnich dni o sprawie pisały największe światowe media: Forbes, The Guardian, The New York Times. BBC podało, że reklamy nie dotyczyły konkretnych osób ze świata polityki, lecz poruszały tak wrażliwe tematy, jak imigracja czy nierówności rasowe.
Pytanie, czy w interesie Facebooka, od lat planującego zdobycie rosyjskiego rynku, faktycznie mogło być zwycięstwo Trumpa, czy też przeciwnicy obecnego prezydenta chcą po prostu przekonać opinię publiczną, że był on wspierany w nieuczciwy sposób?
Serwis na każdym kroku podkreśla, że jest firmą technologiczną, a nie medialną. Ostatnio Facebook jest jednak coraz częściej łączony z polityką.