Większa wolność słowa na FB i IG

Mark Zuckerberg zmienia o 180 stopni swoje podejście do moderacji i wolności słowa. Meta rezygnuje z fact-checkingu i wprowadza Community Notes. To chłodno skalkulowana decyzja i jednocześnie hołd na oczach całego świata, jaki Mark składa republikanom, na czele z Donaldem Trumpem.

Mark ogłasza koniec fact-checkingu i wprowadza notatki społeczności

7 stycznia 2025 roku Zuckerberg na swoim facebookowym koncie opublikował post rozpoczynający się od zdania: „Czas powrócić do naszych korzeni, czyli wolności słowa”.

Zmiana polega na rezygnacji z fact-checkingu, czyli weryfikacji informacji za pomocą niezależnych organizacji zatrudniających profesjonalnych moderatorów. Przykładowo za weryfikację faktów w Europie odpowiedzialna była m.in. Agence France-Presse, największa francuska agencja informacyjna. Zdaniem Mety profesjonalni moderatorzy w teorii mieli być zawsze obiektywni, w praktyce – zbyt często nie byli. Firmy moderujące są jednak zaskoczone decyzją Mety, nikt ich wcześniej o niej nie informował.

Dotychczasowa weryfikacja informacji zostanie zastąpiona Community Notes. Od teraz to sami użytkownicy, którzy zgłoszą się do odpowiedniego programu dla moderatorów, będą mogli oznaczać treści potencjalnie wprowadzające w błąd za pomocą własnych notatek kontekstowych. O tym, czy dana notatka będzie w ogóle wyświetlana, zadecydują głosy innych moderatorów-amatorów.

Zuckerberg staje się drugim Muskiem

Identyczne rozwiązanie spopularyzował ostatnio Elon Musk w platformie X. W zasadzie pierwsze jego testy odbyły się jeszcze przed przejęciem Twittera przez Elona. Funkcjonalność ta początkowo nosiła nazwę Birdwatch i była testowana już od 2020 roku, a oficjalnie wprowadzona w 2021. Musk od początku był jej wielkim zwolennikiem.

W teorii to demokratyzacja prawdy. Uznanie, że większość ma rację. Jednocześnie mniejszość – nawet ta radykalna – ma prawo do przedstawiania swojej wersji faktów, jakie by one nie były. Na podobnej zasadzie zbudowana jest cała Wikipedia i działa to całkiem nieźle.

W praktyce okazuje się, że nie każda nieprawdziwa informacja jest od razu opatrywana odpowiednią notką, a nawet jeśli jest, to badania pokazują, że użytkownicy zwykle nie zwracają na nią uwagi. Trochę jak nagłówki, po których nikt nie czyta już reszty artykułu.

Dlatego wiele firm ostentacyjnie zrezygnowało z reklamowania się na X w momencie, kiedy Musk ogłosił, że rezygnuje z moderacji i stawia w 100% na Community Notes. Co ciekawe, notatki kontekstowe na X można również dodawać do reklam, które mogą wprowadzać w błąd odbiorców. Może mieć to istotne znaczenie dla reklamodawców na Facebooku i Instagramie.

Do wprowadzenia Community Notes przymierza się również YouTube.

W tle wielka polityka

W tle wszystkich decyzji Marka i Elona jest wielka polityka. Mimo że ten pierwszy w 2016 zapowiedział, że jego Facebook będzie trzymał się możliwie jak najdalej od polityki. Bzdura!

Aby zrozumieć kontekst polityczny, istotna jest tutaj chronologia zdarzeń, która wyglądała następująco:
2016 – wybory prezydenckie w USA, które wygrywa Donald Trump, a Facebook jest oskarżony o to, że pozwolił na rozpowszechnianie fake newsów, które stawiały Trumpa w pozytywnym świetle i były finansowane przez zagraniczne podmioty, których trop prowadził do Rosji
2017-2018 – w odpowiedzi na lawinę oskarżeń, Mark wprowadza fact-checking, którą republikanie uznają za cenzurę
2018 – podczas przesłuchania Zuckerberg wygłasza pogląd, że to państwo powinno występować w roli regulatora dostarczającego jasne przepisy, jakiego rodzaju treści powinny być blokowane
2020 – Zuckerberg wspiera finansowo demokratów
2020 – Trump przegrywa kolejne wybory z Bidenem, a republikanie kolejny raz oskarżają Zuckerberga o cenzurowanie treści niewygodnych dla demokratów
2021 – atak zwolenników Trumpa na Kapitol
2021 – Facebook, Twitter i inne platformy social media zawieszają konta Donalda Trumpa
2021 – Trump zakłada własną platformę społecznościową Truth Social, na której „nikt nie będzie dyskryminowany ze względu na poglądy polityczne”
2021 – demokraci zmuszają Marka, aby ten blokował treści antyszczepionkowe, w tym humor i satyrę, ale Mark informuje o tym świat dopiero w połowie 2024 roku, nazywając to błędem
2022 – Elon Musk kupuje Twittera (dziś X) i od razu odblokowuje konto Donalda Trumpa, ponieważ jest zwolennikiem absolutnej wolności słowa
2023 – Facebook również odblokowuje konto Donalda Trumpa
2024 – nieudany zamach na Trumpa, po którym Zuckerberg prawdopodobnie stwierdza, że Donald wygra kolejne wybory i zaczyna wypowiadać się ciepło na jego temat, choć oficjalnie nie udziela nikomu poparcia
2024 – Trump wygrywa wybory, a w trakcie kampanii wyborczej wielokrotnie zapowiada, że ukróci cenzurowanie jakichkolwiek treści przez Facebooka i inne platformy
2024 – Zuckerberg przekazuje 1 mln USD na fundusz inauguracyjny Trumpa
2025 – nowym Dyrektorem ds. Globalnych w Meta zostaje Joel Kaplan, długoletni działacz polityczny Partii Republikańskiej, który w jednej z pierwszych wypowiedzi atakuje demokratów i Bidena
2025 – nowym członkiem zarządu Mety zostaje Dana White, szef UFC i obok Muska jedna z kluczowych postaci kampanii wyborczej Trumpa
2025 – Zuckerberg ogłasza, że nie czekając na ruchy Trumpa, sam znosi moderację

Historia faktycznie zatacza koło, bo wracamy do stanu sprzed 2016 roku, czyli ery walki z fake newsami.

W decyzji Marka jest trochę obłudy. W ostatnich latach przekonywał, że najważniejsze są dla niego standardy społeczności, walka z mową nienawiści i ochrona mniejszości, w tym LGBTQ. Na cynizm decyzji Zuckerberga zwracają uwagę nawet niektórzy republikanie. Ich zdaniem Mark zniósł cenzurę, ale tylko dlatego, aby uniknąć regulacji, którymi coraz bardziej Trump straszył Metę. Generalnie jednak amerykańska prawica jest zachwycona, a sam Trump nazwał ostatnie ruchy Mety imponującymi.

Nieco mniej zachwycona jest Unia Europejska, która ostatnio naciskała na Metę, aby ta zwiększyła moderację. Meta zdecydowała się pójść jednak w całkowicie odwrotnym kierunku i prawdopodobnie liczy, że w ewentualnym konflikcie z UE jej interesów będzie bronił nowy prezydent USA.

Brak moderatorów Mecie po prostu się opłaca

Warto w tym wszystkim zwrócić uwagę również na aspekt ekonomiczny. Zuckerberg już dawno zapowiedział, że w 2024 i 2025 roku chce postawić przede wszystkim na efektywność własnego biznesu poprzez redukcję kosztów.

W 2020 roku Facebook zatrudniał 15 000 moderatorów treści, który każdego dnia dokonywali 300 000 moderacji. Treści z roku na rok jest coraz więcej. Od 2023 roku są one dodatkowo generowane przez AI, więc ilość publikacji rośnie pewnie wykładniczo. W dodatku w 2020 roku moderatorzy wytoczyli Facebookowi proces i Mark musiał im zapłacić 52 mln USD za problemy ze zdrowiem psychicznym rozwinięte w trakcie pracy. Same problemy z tą moderacją!

Ograniczenie moderacji to czysty – i to niemały – zysk dla Zuckerberga.

Mam sporo obaw

Zakończyliśmy część w miarę obiektywną, więc teraz przejdźmy do mojego subiektywnego komentarza. Szczerze? Jestem tym wszystkim trochę przerażony.

Spodziewam się, że Facebooka i Instagrama mogą zalać treści skrajne, spiskowe z jednej i drugiej strony, a język debaty tylko się zaostrzy. Wkrótce zobaczymy treści, które przez kilka ostatnich lat były blokowane. Co prawda w większości będą one opatrzone odpowiednim komentarzem, ale może on okazać się niewystarczający, szczególnie w przypadku mniej świadomych grup społecznych.

A niestety uważam, że świadomość przeciętnego Kowalskiego w kwestii dezinformacji, fake newsów czy treści generowanych przez AI jest niestety ciągle na niskim poziomie. Nawet jeśli w ostatnich latach coś się poprawiło, to nadal o wiele za mało. Zresztą rozwój technologii znacznie wyprzedza tempo edukacji.

W połączeniu z obecną sytuacją geopolityczną Europy to jak podpalenie lontu z beczką prochu. No ale może Stany, na czele z Trumpem, Muskiem i teraz także Zuckerbergiem w jednej drużynie, grają na eksplozję w naszej części świata. Wystarczy popatrzeć, jak bardzo Elon angażuje się w kampanię wyborczą niemieckiej AfD.

Mój wpis okazał się dla Ciebie przydatny? Zainspirował Cię? A może po prostu chcesz mi podziękować za to, że od 8 lat tworzę dla Ciebie treści, do których masz dostęp za darmo? Jeśli uważasz, że ten wpis na to zasługuje, postaw mi za niego kawę 🙂 PS nie jest to dla mnie jakieś istotne źródło przychodu, bo średnio otrzymuję 1 kawę miesięcznie, ale zawsze pokrywa to jakiś niewielki procent kosztów utrzymania bloga (domena, hosting, certyfikat SSL)

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Obserwuj Rysuję fejsbuki na
Rysuję fejsbuki na LinkedInie
Rysuję fejsbuki na Facebooku
Rysuję fejsbuki na Instagramie
Rysuję fejsbuki na X
Rysuję fejsbuki na TikToku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *