✒ Liczba znaków: ok. 6,5k
🖋 Liczba słów: 919
⏱ Średni czas czytania: ok. 4 min
Media społecznościowe nie zaczęły się od Facebooka i Naszej-klasy w Polsce. Nie zaczęły się nawet od Myspace’a i Fotki.pl. Historia rozwoju sociali ma już prawie 25 lat!
Przetarcie szlaków przed Myspacem i Facebookiem
Już w połowie lat 90. w Stanach powstały pierwsze serwisy społecznościowe przypominające te, które znamy obecnie. Classmates był pierwowzorem Naszej-klasy, a SixDegress ubogim połączeniem LinkedIna i Facebooka. Nazwa tego drugiego pochodziła od słynnej (i niepotwierdzonej do dziś) koncepcji, że każdego z nas dzieli tylko 6 kontaktów od dowolnej osoby na świecie.
Były to jedne z pierwszych na świecie serwisów, które oferowały użytkownikom możliwość założenia konta, publikowania treści, dodawania kontaktów i komunikowania się z nimi. Absolutny standard, ale wtedy robił furorę za oceanem. Classmates i SixDegress praktycznie nie wyszły poza Stany, a w Polsce internet był wówczas niemal dobrem luksusowym.
Wysyp serwisów społecznościowych
W latach 2003-2006 powstały: Myspace, LinkedIn, Facebook, YouTube, Reddit, Twitter, a w Polsce Fotka.pl i Nasza-klasa (dziś nk.pl). Choć mija już około 15 lat od ich powstania, większość z nich jest dziś liderami w swoim segmencie runku.
Z serwisów społecznościowych korzystało się wówczas tylko na komputerach stacjonarnych. Były domeną ludzi młodych. Publikowali w nich przede wszystkim posty tekstowe i zdjęcia. Dziś ciężko w to uwierzyć (w końcu robimy transmisje live za pomocą smartfona), ale nie każdy telefon miał jeszcze wówczas kamerę. Treści w poszczególnych serwisach było znacznie mniej, dzięki czemu użytkownicy mogli je wolniej konsumować. Konta społecznościowe miały pełnić role pamiętników, do których będzie można wrócić po latach, na przykład w celu odnalezienia znajomych ze szkoły. Spora część polskich użytkowników dopiero „obwąchiwała” media społecznościowe, będąc ich regularnymi, ale biernymi użytkownikami-obserwatorami.
Mało kto zastanawiał się wówczas, czy to wszystko jest bezpieczne? Do czego ktoś może wykorzystać publikowane treści? Raczej dominowało podejście: „jeśli nie publikuję wszędzie mojego adresu, numeru telefonu i konta w banku, to jest ok”.
Rewolucja mobile
Krajobraz opisany powyżej utrzymywał się przez kilka lat. W jego końcowym etapie Facebook zmasakrował konkurencję.
Istotne zmiany na rynku rozpoczęły się wraz z rewolucją technologiczną. W mediach społecznościowych (gdzieś w okolicy 2010) rozpoczął się mistyczny rok mobile. Powstało wiele aplikacji społecznościowych (m.in. Instagram i Tinder) oraz komunikatorów (WhatsApp, Messenger czy Snapchat), z których początkowo korzystali przede wszystkim młodsi użytkownicy.
Wraz z rozwojem mobile w kierunku własnych aplikacji musiały też iść stare konie, czyli YouTube, LinkedIn, Twitter i oczywiście Facebook. Zresztą największą zaletą Facebooka od dawna jest szybkie dostosowanie się do niezwykle zmiennego otoczenia (to co dziś jest hot, za 2-3 lata może być passe i odwrotnie). W zasadzie Mark wyraźnie spóźnił się tylko raz – w przypadku przejścia na mobile. Swój błąd naprawił szybko i drogo, bo już 2 lata po pojawieniu się Instagrama kupił go za miliard dolarów.
1 obraz > 1000 słów
Przekaz wizualny kosztem tekstowego to ważny trend ostatniej dekady. To dzięki niemu tak szybko rozwinął się YouTube, Instagram, Pinterest czy Snapchat.
Młodsi użytkownicy wolą zrobić zdjęcie czy nagrać krótkie wideo, nałożyć na nie jakiś filtr i dodać naklejkę, niż coś napisać. Kwintesencją tego trendu są aplikacje typu Vine i TikTok czy stories na Snapchacie i Instagramie.
Nic nie może wiecznie trwać
Innym istotnym trendem, który w ostatnich latach kształtował media społecznościowe jest niechęć (zwłaszcza młodszych) użytkowników do pozostawiania po sobie trwałych śladów w sieci.
Stąd gigantyczny sukces 24-godzinnych stories czy znikających wiadomości prywatnych na Snapchacie. Parę miesięcy temu w sieci krążyły pogłoski o tym, że Facebook też testuje znikające posty. Póki co temat jednak ucichł.
Treści tylko do wybranych
Z powyższym trendem wiąże się też szybszy rozwój komunikatorów niż typowych serwisów i aplikacji społecznościowych. Użytkownicy coraz rzadziej chcą publicznie udostępniać treści w swoich kanałach. Zamiast tego wolą je wysłać konkretnym znajomym lub grupie znajomych. Odpowiedzią na ich potrzeby są przede wszystkim komunikatory.
PS Dosłownie przed momentem Zuckerberg zapowiedział, że w ciągu najbliższych 5 lat podzieli Facebooka na dwie części – przestrzeń publiczną i prywatną.
Krócej niż 2 sekundy
6-sekundowe wideo, bumerangi, gify zamiast komentarzy – treści, które są dziś publikowane w mediach społecznościowych wymagają od odbiorcy coraz mniej czasu. Użytkownicy coraz szybciej scrollują swoje strumienie aktualności. Na zajęciach w Przestrzeń form Facebook pracownicy Facebooka przedstawili wyniki badań, które wykazały, że użytkownik z pojedynczym postem ma średnio kontakt krócej niż 2 sekundy! W dodatku użytkownicy coraz częściej wybierają szybki przegląd stories zamiast scrollowania w nieskończoność strumienia aktualności.
3 rodzaje prawdy w internecie
W ostatnich latach mamy do czynienia z kryzysem wiarygodności informacji przekazywanych za pomocą internetu, a w szczególności mediów społecznościowych. To efekt tych wszystkich clickbaitów i fake newsów.
Dziś widząc sensacyjną informację na Facebooku użytkownik podchodzi do niej ze sporą nieufnością, jeśli źródło nie cieszy się jego zaufaniem. Z kolei Facebook robi co może, aby jak najłatwiej można było weryfikować źródła treści.
Co dalej? 6 czynników
Podejrzewam, że najsilniejszy wpływ na rozwój platform społecznościowych będą miały:
🚀 monopol Facebooka – Zuckerberg będzie dostarczał coraz bardziej zaawansowane rozwiązania, a tym samym – będzie coraz bardziej odjeżdżał konkurencji i wyznaczał kierunek rozwoju dla całej branży,
🚀 rosnąca świadomość użytkowników – m.in. rosnąca potrzeba ochrony danych czy świadomość, w jaki sposób weryfikować firmy i osoby w sieci,
🚀 kolejne rewolucje technologiczne (AI, AR i VR), a wraz z nimi pojawienie się nowych graczy na rynku (szczególnie jeśli najwięksi zostawią na to furtki, jak było chociażby z Instagramem i nadejściem roku mobile),
🚀 scoring społeczny – coraz częściej słychać o ocenianiu ludzi w świecie realnym na podstawie ich aktywności online (np. kandydatów do pracy),
🚀 znużenie internetem i nowymi technologiami, potrzeba odbudowy relacji w realu (filozofia hygge i „offline is new luxury”) – widzę tutaj szansę dla aplikacji społecznościowych łączących naszą aktywność online i offline,
🚀 social media dla seniorów – media społecznościowe nie są już domeną młodszych – tylko w Polsce aktywnych użytkowników Facebooka w wieku 60+ jest już ponad 1 mln, więc w przyszłości mogą powstawać nowe rozwiązania stricte dla nich.