Kurz opadł, więc pora na podsumowanie sprawy Żabki i frogshoposting. To jedna z ciekawszych „aferek” ostatnich lat. Można z niej wyciągnąć kilka naprawdę fajnych wniosków 🧐
O co chodzi? Tylko tak w skrócie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
jeśli dobrze znasz tę historię, przewiń do niebieskiego baneru
Viola ma 21 lat. Pracuje jako barmanka i uwielbia kontakt z ludźmi, ale traci pracę z powodu pandemii. Dlatego zatrudnia się w Żabce jako kasjerka. Ma większe ambicje, traktuje tę pracę tymczasowo. Jest typową przedstawicielką pokolenia Z, więc internet ma we krwi, a jej twórczości nie znajdziesz na Facebooku.
W styczniu 2021 roku Viola dla zabawy zakłada na Instagramie konto frogshoposting. Publikuje na nim humorystyczne treści (głównie memy) związane z jej pracą w Żabce. I nie chodzi tu o jakieś naśmiewanie się z klientów, ale o pokazywanie dystansu do samej siebie i uczenie społeczeństwa empatii w stosunku do zwykłych kasjerów. Właśnie za to, oraz za posty jak ten poniżej, ma u mnie mega szacun!
Viola z żabola czasami mocno jedzie po bandzie, ale ludziom się to podoba. Nie wyobrażam sobie przykładowo poniższego postu na oficjalnym koncie Żabki 😏
W maju krótką historię konta frogshoposting opisuje popularny portal Noizz. Viola w mniej niż pół roku staje się nową gwiazdą internetów.
Pod koniec sierpnia jej konto na Instagramie obserwuje już ponad 30 000 użytkowników. Niewiele mniej niż oficjalne konto Żabki w tym kanale. Co Żabka publikuje na swoim koncie? W zasadzie to samo, co wszyscy, czyli mocno czuć inspirację kreacjami Lidla.
Nagle od 31 sierpnia Żabka zaczyna publikować u siebie posty w totalnie niekorporacyjnym stylu, zbliżonym do tego, który wszyscy znają z frogshoposting (poniżej zamieszczam screeny, bo pewnie za kilka tygodni, jak sprawa ucichnie, to znikną z konta Żabki).
Żabka publikuje zaledwie 6 tego typu postów, z czego pierwszy jest zapowiedzią zmiany stylu, a ostatni – przeprosinami. Ich konto zasypuje bowiem lawina negatywnych komentarzy, których autorzy zarzucają kradzież pomysłu. Violę popiera też wielu internetowych influencerów – m.in. Red Lipstick Monster, Karol Paciorek i Julia Kamińska.
Syf robi się taki, że Żabka przeprasza już po 2 dniach. Zwraca się do Violi słowami: Viola, przepraszamy, że przez nasze działania poczułaś się niedoceniona. Czytamy internety, lubimy memy i język, którym mówi internet. To cały memiczny świat był naszą inspiracją, a że mamy ten sam temat <3, czyli Żabkę to wyszło za blisko. Violu, jako twórca pokazujesz Żabkę oczami pracownika i jest to piękne, ale szczerze my jako korporacja, nie mieliśmy odwagi. W tym samym poście robią też literówkę w nazwie konta („frogshopposting” zamiast „frogshoposting”), ogłaszają powstanie Rady Programowej Instagrama Żabki i proponują Violi spotkanie.
Co na to Viola? W swoim stylu odmawia jakiekolwiek współpracy i zapowiada odejście z Żabki 😂
W kolejnym poście wyjaśnia: Spotkania nie będzie. Nie chcę niczego od Żabki ani Cukru. (…) Może kiedyś, ale nie teraz. Takie wyjście to pójście na rękę i szybki kompromis. Dla mnie byłoby to wzięcie udziału w realizacji strategii korporacji na wygrzebanie się z wizerunkowego fuckupu, pozwolenie na to, by dać się wykorzystać do PRowego zażegnania kryzysu komunikacyjnego sieci – pachniało by to leszczem dla mnie samej, ale i byłoby mega nie fair wobec Was wszystkich.
Przynajmniej póki co wygląda na to, że Viola nie tylko odchodzi z Żabki, ale też zawiesza konto frogshoposting. Ostatni post opublikowała na początku września i od tego czasu zamieszcza wyłącznie relacje. Przez całą aferę dobiła do prawie 100 000 obserwujących! Dla porównania konto Żabki obserwuje zaledwie 40 000 użytkowników.
I to praktycznie koniec tej historii, przynajmniej na razie. Fani podpowiadają, aby dała jeszcze większego pstryczka w nos Żabce i spróbowała pracy w marketingu Biedronki albo Lidla.
Ale zaraz, czy to w ogóle zgodne z prawem?!
Sama Viola cieszy się, że to internet wymierzył sprawiedliwość. Chociaż uważa to za chamstwo, nie czuje się z czegokolwiek okradziona, bo też wie, że nie ma z czego. Prawnie chronione są konkretne utwory, czyli w tym przypadku jej posty, a nie idee, techniki czy styl, w jakim zostały wykonane.
Zresztą Viola czerpie tak naprawdę z języka internetu, a wizualnie – z lat 90. Czy Viola robi coś innowacyjnego? Nie, podobne profile powstawały już 10 lat temu. Często kończyły się one sporem prawnym z daną marką o bezprawne wykorzystywanie ich nazwy czy logo. Tutaj firma mogłaby się pewnie przyczepić do tego, że Viola wykorzystywała zdjęcia wykonane na terenie ich sklepu. No ale po co kopać leżącego, jeśli Ty sam jesteś tym leżącym 😏
Nie wiem, czy inspiracja kontem frogshoposting to bardziej pomysł samej Żabki czy agencji CUKIER. Niemniej PR-owo dla Żabki wygląda to słabo. Po jednej stronie jedna, biedna kasjerka, po drugiej – wielka korporacja wspierana przez warszawską agencję. Zamiast docenić taką pracowniczkę i zaproponować jej zmianę zakresu obowiązków, dołączyć do zespołu marketingu, to ktoś stwierdził, że lepszym pomysłem będzie, aby zarobiła na tym zewnętrzna agencja 🙄
Wszystko zgodnie z prawem, ale etycznie – lipa. Tutaj odsyłam do mojego wpisu pt. 8 grzechów głównych polskiego digital marketingu. Niestety po raz kolejny potwierdza się, że „agencja marketingowa” i „etyka” to oksymoron.
Dobra, ale co ja mogę wyciągnąć dla siebie z tej historii?
Wbrew pozorom bardzo wiele. I właśnie dlatego zdecydowałem się poświęcić ten wpis Violi i jej frogshoposting. Z perspektywy czasu warto zastanowić się nad odpowiedzią na kilka pytań.
1. Co sprawiło, że Viola tak szybko zbudowała konto wielkości oficjalnego konta Żabki?
Od lat powtarzam, że konto społecznościowe prowadzone przez jednego z pracowników, pokazujące jego codzienną perspektywę zamiast informacji o kolejnej promocji – to socialowy ideał! Tylko pracownicy są w stanie zapewnić taki poziom autentyczności oraz perspektywę, której nikt nie zna. Każdy z nas wie, że stanie w kolejce to nuda, a czasami nawet frustracja. A kto wiedział, że kasjerzy doceniają, gdy wykłada się produkty zwrócone do nich kodem kreskowym? Ja dowiedziałem się dopiero od Violi.
Nawet jeśli nie chcesz albo nie możesz przekazać całkowicie swoich kanałów społecznościowych pracownikowi lub pracownikom, to rozważ, czy nie warto oddawać je im ich chociaż od czasu do czasu.
2. Dlaczego memy tak świetnie działały u Violi, a u mnie nie działają?
Bardzo ważną rolę w sukcesie Violi odegrały memy. Oczywiście nie pasują one do każdego produktu i każdej grupy docelowej. Za pomocą memów raczej nie zbudujesz luksusowej marki, skierowanej do ludzi sukcesu po 50-tce.
Jeśli już chcesz komunikować się z Twoimi odbiorcami za pomocą memów, to rób memy zawsze w 100% pozwiązane z tym, czym się zajmujesz. Każdy z ponad 100 postów opublikowanych na frogshoposting dotyczy sklepu albo żaby jako zwierzęcia. Tutaj nie ma postów informujących o tym, że jest piątek, ale za to dowiesz się, co czuje kasjerka tuż przed zamknięciem sklepu w piątek wieczorem.
Viola większość memów tworzyła samodzielnie i nie bała się od czasu do czasu pokazać w nich swojej twarzy. Sporej części postów nie byłaby w stanie stworzyć osoba, która nie zaznała pracy za kasą. To samo tyczy się mnie. Nie mógłbym na Rysuję fejsbuki tworzyć treści, które bawią branżę, bez frustrowania się samemu tym, co nie działa np. w facebookowym menedżerze reklam.
3. Dlaczego content od Violi jest tak fajny mimo że jest tak brzydki?
Dla przedstawicieli pokolenia Z kwestie wizualne w komunikacji nie mają najmniejszego znaczenia. 100% liczy się pomysł. Realizacja? 0%! Zdjęcia bez filtrów, z przypadkowo naniesionymi napisami w jaskrawym kolorze – wszystko wygląda jak zrobione w Paincie. Można wręcz odnieść wrażenie, że im brzydziej, tym lepiej. Jeśli tworzysz treści dla pokolenia Z, weź to pod uwagę. To ich naturalny język!
4. Co mogę zrobić, aby uniknąć podobnych historii w mojej firmie?
Wyławiaj pracowników, którzy lubią i czują media społecznościowe. Daj im się wyszaleć na kanałach Twojej marki, ale nie zapomnij o wynagrodzeniu im tego czymś więcej niż tylko dobrym słowem. Wtedy możesz na tym zyskać i Ty i oni.
Nie kieruj się stereotypem, że do prowadzenia kanałów społecznościowych potrzebujesz osoby krzykliwej, głośnej, kolorowej i nieodrywającej wzroku od smartfona. Wielu twórców internetowych (w tym ja) to zdecydowanie introwertycy, dobrzy obserwatorzy.
5. Czym się inspirować a czym lepiej nie?
Zwykle obserwujemy naszą konkurencję lub inne podmioty działające w naszej branży. Szukaj inspiracji dalej, w innych branżach. Inspirując się rozwiązaniami Twojej konkurencji – będziesz kopistą, raczej nikogo nie wyprzedzisz. Znajdując inspiracje dalej – masz szansę uchodzić za innowacyjnego w swojej branży. To trochę jak z kolorem fioletowym Milki. Gdybyś sprzedawał czekoladę w fioletowym opakowaniu, od razu zostałbyś oskarżony o podrabianie Milki. Jeśli jednak sprzedawałbyś fioletowe rowery, mało kto skojarzyłby je w ogóle z Milką.
Jeśli cokolwiek podoba Ci się u Twojej konkurencji, inspiruj się tym bardzo ostrożnie. Prawdopodobnie obserwują Was te same osoby i istnieje duże ryzyko, że to wyłapią. Do mnie też od czasu do czasu trafiają wpisy blogowe różnych ekspertów od marketingu, które w całości albo we fragmentach przypominają moje teksty (pozdrawiam ich tutaj „serdecznie”).
Mój wpis okazał się dla Ciebie przydatny? Zainspirował Cię? A może po prostu chcesz mi podziękować za to, że od 8 lat tworzę dla Ciebie treści, do których masz dostęp za darmo? Jeśli uważasz, że ten wpis na to zasługuje, postaw mi za niego kawę 🙂 PS nie jest to dla mnie jakieś istotne źródło przychodu, bo średnio otrzymuję 1 kawę miesięcznie, ale zawsze pokrywa to jakiś niewielki procent kosztów utrzymania bloga (domena, hosting, certyfikat SSL)
Cukier to nowa agencja żabki na Ig – nie robili tych poprzednich, „normalnych” postów