Produkty, które najwięcej zyskały lub straciły przez koronawirusa

Prowadzisz e-commerce i zastanawiasz się, dlaczego w ostatnich dniach obserwowałeś/obserwujesz gorsze wyniki? Pewnie dlatego, że nie sprzedajesz papieru toaletowego, a ten wpis jest właśnie dla Ciebie!

11 marca kluczowym dniem

W południe 11 marca (środa) rząd polski ogłosił, że od kolejnego poniedziałku zamknie wszystkie szkoły i uczelnie z obawy przed rozpowszechnianiem się koronawirusa. Tego samego dnia Polacy ruszyli do robienia masowych zapasów. Patrząc na dane z Google Trends, śmiało można pokusić się o tezę, że 11 marca 2020 roku wybuchła panika, która odwróciła naszą piramidę potrzeb. Niewątpliwie miało to wpływ na wyniki sprzedażowe wielu e-commerców, być może także Twojego.

Oczywiście Google Trends nie pokazuje w pełni potencjału sprzedażowego, a jedynie zainteresowanie danym produktem w wybranym okresie w skali od 0 (najmniejsze zainteresowanie w tym czasie) do 100 (największe zainteresowanie). Po pierwsze: fakt, że ludzie czymś bardziej się interesują, nie musi od razu oznaczać, że chcą to kupić. Choć w przypadku produktów codziennego użytku zwykle właśnie tak jest. Po drugie: zainteresowanie w offlinie może kompletnie nie przekładać się na online i odwrotnie. Dobrym przykładem jest tutaj mięso z kurczaka, na które ludzie rzucili się w dniach 11-12 marca, a w Google Trends nie widać żadnych wzrostów. Dużą zaletą tego prostego narzędzia jest z kolei to, że możesz w nim sprawdzać wyniki z dowolnego kraju, jeśli Twoja firma działa także zagranicą.

We wpisie nie przyglądam się sytuacji usług, choć łatwo sprawdzić, jak duże spadki odnotowały puby i restauracje, hotele, kina, teatry, muzea, biura podróży oraz linie lotnicze (i to w momencie startu sezonu).

Największe wzrosty 📈

Wśród produktów najwięcej zyskały artykuły higieniczne i zdrowotne oraz niektóre spożywcze, czyli artykuły pierwszej potrzeby. Zyskały również produkty, które ułatwiają i umilają spędzanie czasu w domu. Najbardziej bawi większy wzrost zainteresowania papierem toaletowym niż termometrami (substytut chusteczek albo jakaś pozostałość po PRL?). Co prawda termometr zużywa się wolniej, ale też był towarem deficytowym, a papier raczej mało kto zamawia przez internet. Cześć produktów związanych z pracą zdalną (np. laptopy i drukarki) zaczęły rosnąć kilka dni po 11 marca, gdy widocznie zapasy zostały już zrobione i trzeba było zająć się pracą.

In plus: rękawiczki jednorazowe, maseczki, spirytus salicylowy, papier toaletowy, drożdże, termometry, mydło, hantle, kamerki internetowe, witamina C, chusteczki, lukrecja, wypiekacze do chleba, woda utleniona, ręczniki papierowe, gry planszowe, zamrażarki, aspiryna, bieżnie, drukarki, PlayStation, mąka, laptopy

⚠ Poniższe wykresy najlepiej oglądać na desktopie albo trzymając smartfon poziomo, aby w odpowiedniej skali zobaczyć wyniki ostatnich dni.

Rękawiczki jednorazowe: wzrost zainteresowania o ok. 5000%

Maseczki: wzrost zainteresowania o ok. 5000%

Spirytus salicylowy: wzrost zainteresowania o ok. 5000%

Papier toaletowy: wzrost zainteresowania o ok. 600%

Drożdże wzrost zainteresowania o ok. 580%

Termometry: wzrost zainteresowania o ok. 480%

Mydło: wzrost zainteresowania o ok. 400%

Hantle: wzrost zainteresowania o ok. 300%

Kamerki internetowe: wzrost zainteresowania o ok. 290%

Witamina C: wzrost zainteresowania o ok. 230%

Chusteczki: wzrost zainteresowania o ok. 190%

Lukrecja (ponoć hamuje przenikane wirusów): wzrost zainteresowania o ok. 180%

Wypiekacze do chleba: wzrost zainteresowania o ok. 150%

Woda utleniona: wzrost zainteresowania o ok. 130%<

Ręczniki papierowe: wzrost zainteresowania o ok. 120%

Gry planszowe: wzrost zainteresowania o ok. 120% (produkty bardzo sezonowe, kupowane głównie jako grudniowe prezenty, ale obecny wzrost ma miejsce poza sezonem na nie)

Zamrażarki: wzrost zainteresowania o ok. 100%

Aspiryna: wzrost zainteresowania o ok. 90%

Bieżnie: wzrost zainteresowania o ok. 70% (warto zwrócić uwagę, że sezon na ten produkt zwykle kończył się wraz z nadejściem wiosny, a w tym roku zainteresowanie poszło w górę)

Drukarki: wzrost zainteresowania o ok. 65% (warto zwrócić uwagę, że sezon na ten produkt zwykle kończył się w tym momencie, a zamiast tego zainteresowanie poszło w górę)

PlayStation: wzrost zainteresowania o ok. 65% (produkt bardzo sezonowy, kupowany głównie jako grudniowy prezent, ale obecny wzrost ma miejsce poza sezonem na nie)

Mąka: wzrost zainteresowania o ok. 50%

Laptopy: wzrost zainteresowania o ok. 50% (podobnie jak w przypadku drukarek – sezon na laptopy zwykle kończył się w tym momencie, a zamiast tego zainteresowanie poszło w górę)

Największe spadki 📉

Spadło zainteresowanie wszystkim, co nie jest niezbędne do przetrwania, wiąże się z opuszczaniem domu lub luksusem. Ciekawe wydają się spadki alkoholu (szczególnie tego wysokoprocentowego), kawy czy herbaty. Jeszcze ciekawszy jest spory spadek zainteresowania szamponem (czyżby wirusy odbijały się od włosów?). Warto zwrócić uwagę, że elektronika, która służy do pracy (laptopy i drukarki) i zabawy (PlayStation i Xbox) poszła w górę, ale już traktowane bardziej jako gadżety – smartwatche i smartfony – zanurkowały.

In minus: walizki, sukienki, biżuteria, torby, smartwatche, wódka, wino, piwo, zegarki, szampon, sofy, okulary, kawa i herbata, papierosy, meble, żelazka, bielizna, kosmetyki, smartfony, obuwie, samochody, hulajnogi

Walizki: spadek zainteresowania o ok. 55% (warto zwrócić uwagę, że w kwietniu zawsze zaczynał się sezon na ten produkt)

Sukienki: spadek zainteresowania o ok. 50%

Biżuteria: spadek zainteresowania o ok. 50%

Torby: spadek zainteresowania o ok. 45%

Smartwatche: spadek zainteresowania o ok. 45%

Wódka: spadek zainteresowania o ok. 40%

Wino: spadek zainteresowania o ok. 40%

Piwo: spadek zainteresowania o ok. 40%

Zegarki: spadek zainteresowania o ok. 40%

Szampon: spadek zainteresowania o ok. 35%

Sofy: spadek zainteresowania o ok. 35% (zwykle tak nagłe duże spadki miały miejsce tylko w grudniu)

Okulary: spadek zainteresowania o ok. 35% (spadek nie jest duży, ale ma miejsce w momencie, w którym normalnie powinien mieć miejsce sezonowy pik)

Kawa: spadek zainteresowania o ok. 30%

Herbata: spadek zainteresowania o ok. 30% (w okolicach marca i tak przychodziło zawsze załamanie po zimie, ale w tym roku jest ono wyjątkowo gwałtowne)

Papierosy: spadek zainteresowania o ok. 30%

Meble: spadek zainteresowania o ok. 30% (zwykle tak nagłe duże spadki miały miejsce tylko w grudniu)

Żelazka: spadek zainteresowania o ok. 30%

Bielizna: spadek zainteresowania o ok. 25%

Kosmetyki: spadek zainteresowania o ok. 25%

Smartfony: spadek zainteresowania o ok. 25%

Buty: spadek zainteresowania o ok. 25% (spadek nie jest duży, ale ma miejsce w momencie, w którym normalnie powinien mieć miejsce sezonowy pik)

Samochody: spadek zainteresowania o ok. 20%

Hulajnogi: ciekawy przypadek, ponieważ nie ma spadku, ale nie ma też piku, który pojawiał się co roku w marcu i miał wyraźnie tendencję wzrostową

Jak długo potrwa obecna sytuacja?

Tak długo, jak większość bardziej będzie obawiać się koronawirusa niż myśleć o powrocie do normalnego życia. W Chinach walka z koronawirusem zajęła 2 miesiące (przynajmniej według tych danych), choć już po miesiącu liczba zachorowań zaczęła spadać, a wraz z nią – panika. W Polsce, Europie czy Stanach wcale nie musi trwać tyle samo. Niemniej nie możesz zapomnieć, że obecna sytuacja w Polsce jest anomalią, czyli odchyleniem od normy, które prędzej czy później do niej wróci.

Im dana branża lub firma bardziej ucierpiała, tym prawdopodobnie na dłużej pozostanie w niej strach przed kolejnym tego typu kryzysem. Ta obawa przed powtórką prawdopodobnie wpłynie nie tylko na sklepy internetowe, ale i na zachowania konsumenckie. Ludzie przez jakiś czas mogą mniej chętnie wydawać pieniądze, chcąc zgromadzić kapitał na kolejną czarną godzinę.

Część konsumentów wróci do swoich nawyków od razu po ogłoszeniu zwycięstwa nad koronawirusem (szczególnie do alkoholu, kawy i herbaty). W części z nich strach zostanie jednak na dłużej, nawet gdy minie bezpośrednie zagrożenie. Będą potrzebować tygodni, a być może miesięcy, aby przekonać się, że mogą już sobie pozwolić na zakup mebli, biżuterii czy samochodu. Nie wiemy też, jak zachowają się konsumenci, gdyby w Polsce ogłosili dodatkowo stan wyjątkowy albo nakazali wszystkim siedzieć w domach.

Dlatego zalecam Ci spokój. To trochę prymitywne pocieszenie, ale pomyśl sobie, że właściciele sklepów stacjonarnych i tak są w dużo gorszej sytuacji. Po chwilowej panice, która wybuchła 11 marca, zamknięcie sklepów stacjonarnych na dłuższą metę może wyjść e-commercom na plus.

W międzyczasie możesz wyeksportować dane z Google Trends dot. najważniejszych kategorii produktowych w Twoim sklepie i sprawdzić korelację między nimi a transakcjami, przychodami i współ. konwersji w Twoim sklepie. W marcu może być ona wyjątkowo silna, szczególnie wtedy, jeśli Twój e-commerce posiada krótką ścieżkę zakupową (1-2 dni), więc bez większego opóźnienia odczuwa wszelkie zmiany w trendach. To powinno Cię chociaż trochę uspokoić, ponieważ oznacza, że jest tylko jeden główny czynnik, który zaburza Twoją sprzedaż. Jeśli korelacja jest niska, a Tobie siadły wyniki – powód spadków może być inny niż koronawirus.

Jestem niezwykle ciekaw, jak wygląda sytuacja w Twoim sklepie? Czy wskazania Google Trends pokrywają się z jego wynikami?

Obserwuj Rysuję fejsbuki na
Rysuję fejsbuki na LinkedInie
Rysuję fejsbuki na Facebooku
Rysuję fejsbuki na Instagramie
Rysuję fejsbuki na X
Rysuję fejsbuki na TikToku
Ten wpis został skomentowany 4 razy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *