Jak relacje zmieniły komunikację

Aż trudno w to uwierzyć, ale jeszcze w 2014 roku śmiano się ze zjawiska zwanego Vertical Video Syndrome (w skrócie: VVS), polegającego na nagrywaniu pionowych filmów za pomocą smartfona. Nie wierzysz/pamiętasz? Obejrzyj ten krótki i zabawny film.

Los bywa przewrotny. Dziś to młodzi śmieją się ze starych, że wrzucają w relacjach poziome zdjęcia/filmy 😏

Początkowo twórcy treści wideo liczyli jeszcze, że będziemy trzymali smartfon poziomo podczas oglądania filmów, a pionowo w czasie reszty aktywności. Wyobrażasz sobie to ciągłe obracanie telefonu? Ja nie. Inni chyba też nie, bo badania szybko pokazały, że zaledwie kilka procent użytkowników korzysta z telefonu, trzymając go poziomo.

Dziecko rewolucji mobile

Przejście użytkowników mediów społecznościowych z komputerów na smartfony było kluczowe w kontekście powstania nowej formy komunikacji, jaką są relacje (ang. stories). Dla mnie relacje są tak naprawdę dzieckiem rewolucji mobile.

Przesiadka na urządzenia mobilne miała jeszcze jeden efekt uboczny. Pisanie długich tekstów na klawiaturze komputera jest znacznie szybsze i wygodniejsze niż na klawiaturze ekranowej.

Dlatego świat potrzebował czegoś, co będzie pionowe i nie będzie wymagało pisania, jak znane do tej pory posty.

Cechy charakterystyczne relacji

📱 Są pionowe,
📱 Wypełniają cały ekran, dzięki czemu maksymalnie angażują uwagę odbiorcy,
📱 Są krótkie (zwykle ok. 5-15 sekund),
📱 Są dynamiczne,
📱 Nie trzeba w nich pisać,
📱 Zazwyczaj są oglądane z dźwiękiem (w przeciwności do postów),
📱 W większości platform znikają po 24 godzinach od opublikowania,
📱 Zawierają dodatkowe elementy (filtry AR, naklejki, ankiety itp.),
📱 Za pomocą kilku opublikowanych po sobie relacji można opowiedzieć całą historię,
📱 Nie tylko odtwarza, ale i tworzy się je na smartfonie,
📱 Są trudniejsze do planowania niż posty.

Wszyscy mają relacje, mam i ja!

W latach 2013-2015 roku młodzi zakochali się w stories na Snapchacie. W ciągu 2 kolejnych lat Zuckerberg zrobił kupiuj/wklej do Instagrama, WhatsAppa, Messengera i Facebooka. W 2017 roku odpowiednik relacji pojawił się również na Skypie oraz YouTubie.

Internauci żartowali wówczas, że relacje znajdą się nawet w Excelu 2017 😂

W 2020 roku stories wprowadziły także Twitter i LinkedIn. Póki co fleety na Twitterze i historie na LinkedInie nie umywają się jednak do swoich odpowiedników ze Snapchata czy Instagrama. Testy własnych relacji rozpoczął też Pinterest.

Zwróć uwagę, że klasyczne stories w różnych kanałach mają zupełnie różne nazwy:
👉 Snapchat: snapy (pojedyncze relacje) i stories (zbiór kilku snapów),
👉 Facebook, Instagram, Messenger: relacje,
👉 WhatsApp: statusy,
👉 TikTok: tiktoki,
👉 Twitter: fleety,
👉 LinkedIn: historie,
👉 Pinterest: story pins.

Relacje oswoiły nas z wideo na smartfonie

Szybko rosnąca popularność relacji w mediach społecznościowych spowodowała, że pionowe wideo stało się dla nas zupełnie naturalne. Nie tylko w aspekcie jego oglądania, ale i nagrywania. Nie bez znaczenia jest też krótki czas ich trwania i brak konieczności wypowiadania się przed kamerą – kto chce, ten może, kto nie chce, może po prostu tańczyć albo się wygłupiać.

To relacje sprawiły, że dziś młodzież tak chętnie występuje przed kamerą. Milenialsi byli pod tym względem znacznie bardziej wstydliwi niż są obecnie zetki. My dorastaliśmy jednak na serwisach typu Fotka.pl, Grono.net czy Nasza-klasa, na których nie trzeba było niczego nagrywać.

Młodzi nie poszczą, tylko relacjonują

Najmłodsi mając do wyboru posty i relacje, wybierają relacje. Stały się one naturalną formą ich komunikacji. Krótkim, pionowym materiałom audio-wizualnym popularność zawdzięczają Snapchat oraz TikTok.

TikTok to zresztą chyba pierwsza klasyczna platforma społecznościowa (nie komunikator), w której w ogóle nie tworzy się postów, ale tiktoki, czyli de facto relacje publikowane na koncie użytkownika niczym klasyczne posty. Tiktoki mają bardzo wiele cech wspólnych z relacjami. Z tym wyjątkiem, że nie znikają po 24 godzinach jak relacje publikowane na Snapchacie czy Instagramie.

Nie tylko w socialach

To wszystko sprawia, że moim zdaniem relacje są jednym z największych game changerów ostatnich lat w mediach społecznościowych.

Relacje zmieniły zasady gry w socialach, ale też wpłynęły na komunikację w innych kanałach. W telewizji zaczynają pojawiać się pierwsze reklamy, które wykorzystują efekty przejść między ujęciami oraz pląsy w rytmie muzyki, tak dobrze znane z TikToka.

Obserwuj Rysuję fejsbuki na
Rysuję fejsbuki na LinkedInie
Rysuję fejsbuki na Facebooku
Rysuję fejsbuki na Instagramie
Rysuję fejsbuki na X
Rysuję fejsbuki na TikToku
Ten wpis został skomentowany 1 raz
  1. Niestety obecnie relacje na Messengerze w dużej mierze przycichły i utraciły na znaczeniu przez odebranie im wielu możliwości, między innymi dodawania tekstu. Przynajmniej takie są moje obserwacje. Brakuje mi tego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *