Mijają prawie 2 lata, od kiedy po raz ostatni starałem się odpowiedzieć na pytanie czy Facebook naprawdę się kończy? Od tego czasu sporo się wydarzyło, więc uznałem, że warto wrócić do tematu.
TOP 5 problemów Mety u progu 2022 roku
Problem nr 1: regulacje prawne w Unii Europejskiej
To obecnie chyba największe wyzwanie, przed jakim stoi Zuckerberg, ponieważ nie jest związane z kwartalnymi wynikami, ani decyzjami po stronie Mety.
Komisja Europejska chce ograniczyć Mecie możliwość przesyłu danych osobowych użytkowników pomiędzy UE a serwerami w USA. Mark uważa, że mogłoby to wręcz uniemożliwić jego firmie świadczenie najważniejszych usług w UE. Nie powiedział tego wprost, ale media zinterpretowały oficjalne stanowisko Mety jako groźbę wyłączenia Facebooka i Instagrama dla użytkowników z UE.
Moim zdaniem to nadinterpretacja komunikatu Mety. Nikt racjonalnie myślący nie bierze na poważnie scenariusza, w którym Meta całkowicie rezygnuje z jednego z dwóch/trzech najważniejszych rynków na świecie. Nawet gdyby musieli wydać miliardy na dostosowanie się do przepisów prawa unijnego, to i tak będzie to dla nich bardziej opłacalne niż całkowicie odcięcie.
Problem nr 2: wyniki finansowe
Meta opublikowała ostatnio wyniki za czwarty kwartał 2021 roku. Przychody rok do roku zwiększyły się w nim o 20%. Niepokojąco mocno, bo aż o 38%, wzrosły też jednak wydatki. To gorsze wyniki niż oczekiwano, więc giełda zareagowała na nie rekordowym spadkiem.
Problem nr 3: spadająca dzienna liczba użytkowników
W ostatnim kwartale 2021 roku Facebook po raz pierwszy w historii odnotował spadek dziennej liczby użytkowników. Polskie media zrobiły z tego sensację. Nigdzie nie przeczytałem/usłyszałem jednak, że spadek wyniósł 0,05%. Dokładnie, nie pomyliłeś się. Dzienna liczba użytkowników spadła z 1 930 mln do 1 929 mln. Facebook stracił zatem codziennie 1 milion aktywnych użytkowników, zostały mu prawie 2 miliardy użytkowników, którzy logują się codziennie.
Jasne, to załamanie wykresu, który od 18 lat nieustannie szedł w górę. Od wielu lat działo się tak jednak tylko dlatego, że Facebook pozyskiwał nowych użytkowników głównie w krajach trzeciego świata. Zabrzmi to brutalnie szczerze, ale dla Marka i reklamodawców nie mają oni aż takiej wartości finansowej, jak użytkownicy ze Stanów czy Europy Zachodniej. Byli oni pozyskiwani właśnie dlatego, aby wykresy się zgadzały, inwestorzy widzieli wzrosty. O wiele większym problemem byłby dla Mety odpływ użytkowników z najbogatszych rynków.
Poza tym jeśli konto na Facebooku posiadają już blisko 3 mld osób, to przy ok. 4,7 mld internautów na świecie oznacza, że prawie 2/3 z nich zostało już zwerbowanych przez Marka. Siłą rzeczy przyrost liczby użytkowników Facebooka musiał prędzej czy później spowolnić.
Problem nr 4: Facebook jest boomerski
Wśród amerykańskich nastolatków Facebook był modny jakieś 15 lat temu. Obecnie zaledwie 2% najmłodszych za Oceanem wskazuje Facebooka jako swój ulubiony kanał social media (prym wiodą Snapchat, TikTok i Instagram), a 28% z niego korzysta. Dla porównania Instagrama używa aż 84%, czyli jest 3-krotnie popularniejszy od Facebooka.
Większość zmian, jakie są ostatnio wprowadzane na Facebooku, ma na celu odmłodzenie platformy. Póki co nie przynosi to zamierzonych efektów. Najmłodsi internauci uważają, że Facebook to wręcz portal społecznościowy dla boomerów.
Problem nr 5: Mark chyba trochę odleciał z tą Metą
Nie mam nic przeciwko metawersowi. Uważam jednak, że Mark trochę przesadził ze stawianiem wszystkiego na jedną kartę. Tak innowacyjne projekty wiążą się zawsze z dużym ryzykiem.
Zuckerberg zmienił nawet nazwę swojej firmy, aby jednoznacznie kojarzyła się z metaversem. Jeśli to nie wypali, będzie to wizerunkowe samobójstwo Marka.
Czy wobec powyższego warto działać na Facebooku?
Nie da się ukryć, że jest coraz więcej niepokojących sygnałów związanych z przyszłością Facebooka. W internecie ciężko jest jednak przewidzieć, co wydarzy się chociażby w perspektywie najbliższych 2 lat.
Dlatego podchodziłbym do Facebooka jako do wciąż efektywnego kanału marketingowego, który może nie być wieczny, ale która firma jest wieczna? Naszych firm też może nie być za 5, 10, 15 lat. Nas też mogą wykończyć nowe regulacje prawne. Szczególnie, jeśli prowadzimy działalność w Polsce.
Póki Facebook jest i działa, wyciskajmy z niego jak najwięcej. Gdy faktycznie zniknie lub przestanie działać – wtedy dopiero trzeba będzie wprowadzić w życie plan B lub C, który oczywiście warto mieć.
A może ewakuacja na TikToka?
Obserwuję z lekkim zdziwieniem, jak spora część branży przerzuca się obecnie na TikToka. To wciąż młody i performance’owo znacznie mniej skuteczny kanał.
Nie mam nic przeciwko TikTokowi. Uważam, że każdy marketer powinien mieć go na oku i obecnie zdecydowanie za mało firm próbuje w nim swoich sił. Niemniej narracja jakoby Facebook już się skończył i teraz wszyscy powinni przerzucić się na TikToka jest dla mnie nie do przyjęcia. Nie wykluczam, że za 2, 3 czy 4 lata faktycznie tak będzie, ale dziś na pewno jeszcze nie jest.
Reszta zabawek Marka wciąż trzyma się mocno
Mało kto zwraca przy tym uwagę na jeden bardzo istotny fakt. Facebook z roku na rok jest coraz bardziej zintegrowany z pozostałymi platformami należącymi do Mety: Instagramem, Messengerem i WhatsAppem. Te aplikacje też mają swoje problemy, ale starzeją się znacznie wolniej niż Facebook.
Inne systemy reklamowe nadal przegrywają skutecznością
Jeśli nie Facebook i Instagram, to co? Gdzie uciekać lub działać równolegle, dywersyfikując ryzyko? TikTok, LinkedIn, Twitter, a może Pinterest? Na co dzień prowadzę kampanie płatne we wszystkich tych kanałach. Zdarza się, że te same kampanie sprzedażowe lub leadowe prowadzę jednocześnie w 2 lub 3 z nich. Dzięki temu mogę na bieżąco porównywać ich efektywność.
Nadal jest ona najwyższa w przypadku systemu reklamowego Facebooka. Może i na TikToku stawki za wyświetlenia, kliknięcia czy obserwujących są niskie, ale gdy dochodzimy do kampanii efektywnościowych, to już tak kolorowo nie jest.
Mark stworzył system, który pod względem efektywności jako jedyny jest w stanie rywalizować z Googlem. To system karmiony danymi. Niewyobrażalną ilością danych, których inni po prostu nie posiadają. Dlatego jest on tak skuteczny. Od decyzji Komisji Europejskiej oraz pozostałych gigantów technologicznych zależy jednak, w jakim stopniu Facebook będzie mógł z tych danych korzystać z przyszłości.
Nie zrozum mnie źle. Warto być obecnym w innych kanałach społecznościowych, zarówno płatnie, jak i organicznie. Niemniej jeśli ktoś przychodzi do mnie i chce poprzez kampanię płatną w mediach społecznościowych uzyskać konkretny liczbowy wynik, to nadal w pierwszej kolejności (i to praktycznie niezależnie od branży) zarekomenduję FB Adsy.
Mój wpis okazał się dla Ciebie przydatny? Zainspirował Cię? A może po prostu chcesz mi podziękować za to, że od 8 lat tworzę dla Ciebie treści, do których masz dostęp za darmo? Jeśli uważasz, że ten wpis na to zasługuje, postaw mi za niego kawę 🙂 PS nie jest to dla mnie jakieś istotne źródło przychodu, bo średnio otrzymuję 1 kawę miesięcznie, ale zawsze pokrywa to jakiś niewielki procent kosztów utrzymania bloga (domena, hosting, certyfikat SSL)