To uczucie, kiedy reszta branży chwali się kosmicznymi ROAS-ami, a Ty musisz tłumaczyć się, dlaczego ROAS prowadzonych przez Ciebie kampanii nie jest niższy, skoro można było efektywnie wydać więcej i tym samym – zarobić więcej 🙂
SYTUACJA NR 1
wydatki: 5.000 zł
przychody: 50.000 zł
ROAS: 1000%
Prowadzący kampanię: może pochwalić się ROAS-em 1000%
Prowadzący biznes: przy śr. marży 20% zarobi 9.000 zł
SYTUACJA NR 2
wydatki: 30.000 zł
przychody: 150.000 zł
ROAS: 500%
Prowadzący kampanię: nie pochwali się ROAS-em 500%
Prowadzący biznes: przy śr. marży 20% zarobi 24.000 zł
W tej sytuacji 2-krotnie niższy ROAS = ponad 2,5-krotnie wyższy zysk!
Jeśli możliwym byłoby przeskalowanie kampanii z wydatków 5.000 zł do 30.000 zł, to zdecydowanie opłacałoby się to zrobić, nie zważając na to, że ROAS spadnie z 1000% do 500%.
Dlatego nigdy nie patrzcie tylko na 1 wskaźnik (np. ROAS), ale co najmniej na 2 (np. ROAS & przychody lub wydatki) ⚠️
Zafiksowanie się wyłącznie na 1 wskaźniku prowadzi do chorych wniosków.
1️⃣ Kierowanie się wyłącznie wzrostem przychodów (postawa skrajnie ofensywna) doprowadzi Was do wniosku, że im więcej wydajecie, tym lepiej – po co patrzeć na jakikolwiek zwrot z tych wydatków, skoro wydając więcej, przychody zawsze będą wyższe.
2️⃣ Kierowanie się tylko wzrostem ROAS-u (postawa skrajnie defensywna) doprowadzi Was z kolei do wniosku, że im mniej wydajecie, tym lepiej – po co zwiększać udział w rynku, czy też wchodzić w jakieś nowe kanały reklamowe / kategorie produktowe, skoro na starcie mają one niższy ROAS niż dotychczasowe, już sprawdzone.
Metę i serial „1670” łączy zatem coś jeszcze poza szlachtą, która tu i tu nie pracuje 😉
1670: pojedynek na kutasy
2024: pojedynek na ROAS-y
Zawsze znajdzie się jakiś Andrzej z wyższym ROAS-em. Na koniec dnia nie liczy się jednak ROAS, ale to, ile zostaje w Waszej sakwie.
PS Podobny wpis opublikowałem już w 2020 roku. Jeśli interesuje Cię ta temat ROAS-u, warto do niego wrócić.